Forum HUMANOID Strona Główna HUMANOID

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ROZDZIAŁ 1. 'Podejrzani'
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Czw 15:03, 06 Lut 2014    Temat postu:

Staruszek patrzył przez moment na Vincenta, potem na resztę grupy.
- To wy uratowaliście księcia? - powiedział już nieco spokojniej i rzucił kij w kąt - Cholera... On już tu nie mieszka. I od dawna nie mieszkał. Kiedyś leczył i łatał tutejszych. Dobry chłop. Co chceta wiedzieć? Szybko bo was tu nie spraszałem.

Wszedł do środka i usiadł na krześle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elarco




Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:11, 06 Lut 2014    Temat postu:

Siadam na wolnym krześle i zwracam się do staruszka - Jak to się w ogóle stało że Gotthard zaczął ludzi leczyć? Brał jakieś nauki? Spędziliśmy z nim niewiele czasu ale można od razu stwierdzić że jest dosyć osobliwą postacią, część ludzi że nawet zwariował, nie żebyśmy podzielali ich zdanie... ale ludzie gadają. I jak to się stało że ten uratowany żołnierz, ten którego szył podczas zajścia z oficerem, sam na niego doniósł i przeciwko niemu zeznawał? Najgorszy łajdak tak by nie postąpił. Strasznie nas to wszystko frapuje ponieważ widać że Gotthardowi nie wiedzie się najlepiej w książęcym więzieniu, a jak mówiłem uratował życie naszemu towarzyszowi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Czw 15:57, 06 Lut 2014    Temat postu:

Staruszek popatrzył Vincentowi w oczy jakby chciał dostrzec wnętrze jego głowy.
- Zaczął leczyć bo się uczył! Nie wiem gdzie ale to jakieś uniwersytety czy cuś... Takie wiecie no... nauki tam pobierają... Zanim jego matkę wyrzucili z domu Grunenturmów to mógł. Mieli złoto to się uczył...
Wyjął zza pazuchy małą sakiewkę i wygrzebał z niej odrobinę tytoniu, brudnymi rękami włożył sobie trochę do ust i zaczął rzuć.
- A ten co go skarżył... ten co mu Gott uratował życie... To był gnój parszywy ale honor miał. Morderstwo to morderstwo mówił...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 16:06, 06 Lut 2014    Temat postu:

Krążę po pomieszczeniu rozglądając się, szukając czegoś co będzie 'wskazówką' z czasów gdy żył tu Gotthardt.
- Czy jak tutaj mieszkał to też mieliście go za wariata?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Czw 16:10, 06 Lut 2014    Temat postu:

- Nieeee - staruszek pokiwał głową - Był z niego dziwak... Ale nie gadał do siebie i nawet jakieś panny się za nim oglądały - uśmiechnął się odsłaniając kilka żółtych zębów - Jak wyjechał to dużo ludzi umarło. Wszyscy tu go cenili. Panowie... może byście mieli coś do jedzenia? Ja od wczoraj nic w gębie nie miałem!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 23:11, 06 Lut 2014    Temat postu:

- Czyli 'zwariował' po tym jak wyjechał - mówię po cichu starając się ułożyć sobie wszystko w głowie - Panowie macie coś do jedzenia? - mówię do towarzyszy.
Podchodzę do starca, kucam i mówię mu prosto w twarz:
- Starcze... Grunenturmowie... - mówię stanowczo, chce żeby poczuł się jak na przesłuchaniu - Kim są? Co robiła tam matka Gottharda i czemu ją wyrzucili? Co to za historia? Mów jaśniej...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maciek dnia Czw 23:11, 06 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elarco




Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:35, 06 Lut 2014    Temat postu:

Wyjmuję jabłka z plecaka - Możliwe że znajdzie się coś do jedzenia ale musimy mieć pewność staruszku że powiedziałeś nam wszystko co wiesz. Odpowiedz na pytania mojego towarzysza i zaraz nas tu nie będzie a ty będziesz miał co zjeść.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Czw 23:50, 06 Lut 2014    Temat postu:

Staruszek zląkł się. Spojrzał po wszystkich szukając pomocy. Zaczął zachowywać się tak jakby zrozumiał że ma kłopoty.
- Panowie... Ja... Grunenturmowie to jego krewni. To jego nazwisko! - mówił zdenerwowany - Jego matka był chłopką, a ojciec był z Grunen... Grun... - zdenerwował się - Jak stary kipnął to matkę wyrzucili. Mieszkała tutaj... Wielkie babsko. A potem wyjechała. Gott tutaj mieszkał w 'biedzie' czyli tutaj, w tej dzielnicy. Potem wyjechał. Tyle... - uspokoił się nieco - Coś wywinął? Coś się stało? - nagle coś sobie przypomniał - Matka chyba nie żyje. Wieś w której mieszkała jest teraz za linią zielonych.
Wypluł tytoń i przetarł rękawem usta.
- Ja nie szukam kłopotów. Wolałbym... - mówił wystraszonym tonem - Gdybyście już poszli... To... mój... dom... Mogę? - wyciągnął rękę po jabłko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Czw 23:50, 06 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elarco




Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:39, 07 Lut 2014    Temat postu:

- Spokojnie... My też nie szukamy żadnych kłopotów. W końcu jesteśmy tylko gośćmi w Twoim domu. - rzucam mu oba jabłka - Dziękujemy za poświęcony nam czas. Chyba nic więcej się tu nie dowiemy Panowie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pią 11:49, 07 Lut 2014    Temat postu:

Starzec siedział na krześle patrząc nerwowo po wszystkich. Gdy mężczyźni zaczęli wychodzić wstał i zamknął za nimi drzwi.
Stali na zaśnieżonej ulicy pośrodku 'Biedy'. Słońce przebijało się przez gęste chmury. Za murami miejskimi widać było piękne, majestatyczne góry.
Szli w milczeniu w kierunku zamku. Mróz sprawiał że skóra twarzy był boleśnie napięta. Przekupki zawinięte kocami i skórami wołały i zapraszały do kupna ich towarów - Świeże ryby! Świeże ryby! - wołała jedna z nich.

Nagle Vincent poczuł delikatny dotyk na prawym biodrze. Odwrócił się odruchowo i zobaczył młodego chłopaka z brudną twarzą trzymającego jego sakiewkę w prawej dłoni i malutki nożyk do przecinania rzemieni w drugiej. Chłopak widząc że mężczyzna zorientował się że jest właśnie okradany, uśmiechnął się, wyszczerzył białe zęby, ukłonił się grzecznie, po czym pędem zaczął uciekać wzdłuż ulicy.
Dopiero teraz Wujo i Sawyer zauważyli że 'coś jest nie tak', ale jeszcze nie spostrzegli dokładnie o co chodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elarco




Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:13, 08 Lut 2014    Temat postu:

Zrywam się do biegu i próbuję nie zgubić dzieciaka. Staram się dopaść go za wszelką cenę. Nie zwróciłem nawet uwagi czy moi towarzysze podążyli za mną.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 8:50, 08 Lut 2014    Temat postu:

Nie wiem o co chodzi, ale Vincent musi mieć jakiś powód żeby zacząć biec, więc zaczynam biec za nim.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Sob 9:29, 08 Lut 2014    Temat postu:

Jestem nieco zaskoczony, ale szybko orientuje się w sytuacji (dzieciaki/ulicznicy to mój chleb powszedni).
- Shallya'o - mówię pod nosem.
Staram się być opanowany, rozglądam się dookoła, szukam na straganie czegoś ciężkiego, niedużego. Podnoszę przedmiot, przymierzam i rzucam z całej siły żeby trafić w głowę.
Następnie uśmiecham się serdecznie do przekupki, z której straganu zabrałem przedmiot, wyjmuję złotą koroną, łamię ją w dłoni na ćwiartki i daje jej jedną. Kłaniam się i odchodzę w kierunku kieszonkowca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Sob 9:37, 08 Lut 2014    Temat postu:

Chłopak był szybki i zwinny. Pędził ulicą przepychając ludzi. Vincent biegł kilka metrów za nim, kawałek dalej był Sawyer. Na ulicy podniosła się wrzawa. Ludzie rozbiegali się, niektórzy śmiali się, inni krzyczęli.
Vincent nawet nie zauważył kiedy... ale nagle coś eksplodowało na głowie chłopaka i złodziejaszek przewrócił się lądując w błocie. Butelka którą rzucił Wujo zostawiła kilka drobnych ran na głowie i... intensywny zapach wina.
Chłopak był oszołomiony. Wciąż ściskał mocno w dłoni ukradziony mieszek gdy Vincent i Sawyer do niego dopadli...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:16, 08 Lut 2014    Temat postu:

Widząc sakiewkę Vincenta w ręku chłopaka, odruchowo łapię się za swoją. Uff, jest na miejscu. Na wszelki wypadek wpycham ją głębiej do kieszeni. Kucam koło małego przestępcy i sprawdzam czy żyje. Wyciągam przedmiot kradzieży z jego dłoni i podaję ją z uśmiechem Vincentowi.

-Ale ten Wujo ma cela.. Ej młody, żyjesz ?

Potrzącham nim delikatnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica) Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 8 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin