Forum HUMANOID Strona Główna HUMANOID

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ROZDZIAŁ 1. 'Podejrzani'
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 23:58, 17 Lut 2014    Temat postu:

Uśmiecham się smutno stojąc przy drzwiach. Nic nie mówię. Stoję tak chwilę i przyglądam się całej sytuacji. 'W życiu nie widzieliście takiego spokojnego człowieka jak ja...'.
'Czuje jak rozpadam się na kawałki by pozbierać się w nowej formie'.

Czekam aż Sawyer położy Rudego na ziemi i się odsunie. Ruszam w jego kierunku i gdy będą blisko kopię go w głowę, spluwam i kopię jeszcze kilka razy celując w podbrzusze i klatkę piersiową.
- Masz... gnoju... - słowa wypływają z moich ust wraz z ciosami.
Schylam się i łapię ręką za włosy mężczyzny. Przystawiam dłoń do jego ust.
- Oddycha - upuszczam głowę na posadzkę i znów pluję - Kur... Ahh... - prostuję się i przeciągam - Gotthardt. Jordan, Gothardt nie pasuje do twojej układanki. Ktoś powinien go odprowadzić do celi. A nie odprowadzi więc nie możemy ich tak po prostu położyć - rozciągam każdy mięsień mojego ciała, przechylam głowę od jednego ramienia do drugiego. Poprawiam włosy, machnięciem ręki zarzucam je z twarzy do tyłu - Po za tym dziewczyna ma już dość problemów by dodawać jej nowy... Na chwilę o niej zapomnijmy i wymyślmy historyjkę dla tych - wyciągam rękę wskazując Rudego - dwóch gołąbków...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakub




Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 0:01, 18 Lut 2014    Temat postu:

- Gotthardt ma ulaskawienie od Kaya...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jakub dnia Wto 0:03, 18 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 0:50, 18 Lut 2014    Temat postu:

- Ma... - patrzę na medyka i wtrącam - Świetna robota z dziewczyną, musisz mnie tego nauczyć - puszczam oko do Gotthardta - Wracając do ułaskawienia... Nie spodziewają się ciebie w lochach? Czy ktoś na zamku oprócz ciebie i Kaya wiedział o ułaskawieniu? Martwy wybawca to martwy wybawca - uśmiecham się gorzko - Mówiłeś że masz dom w Herz. Pewnie tam będziesz potrzebował dokumentu żeby cię przypadkiem nie powiesili jak zapomnisz czapki idąc na targ - kreślę karykaturalnie literę 'M' na swoim czole - Ale tutaj to nie pomoże... Tak myślę. Poza tym nie będziemy pogarszać sytuacji dziewczyny - ostatnie zdanie mówię stanowczo patrząc na omdlałą Gerdę. Jakieś inne propozycje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elarco




Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:20, 18 Lut 2014    Temat postu:

- Zostawiamy ich tutaj? Plan Jordana jest niezły ale obawiam się że prędzej by uwierzyli Rudemu niż nam przybłędom... Ja wciąż uważam że powinniśmy się stąd wynosić. Nie wyobrażam sobie jak musiała by się skończyć rozmowa z Księciem żebyśmy nie wylądowali w więzieniu. Może jeszcze mamy szansę uciec - patrzę przez chwilę na trupa. - Decydujmy się szybko. Kto uważa że powinniśmy uciekać a kto chce próbować szczęścia na miejscu?

Przyglądam się reszcie towarzyszy próbując odgadnąć o czym myślą. A wydawało się nam że gorzej niż na trakcie już nie będzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 20:13, 18 Lut 2014    Temat postu:

Moje ruchy, mimo wykonywanych czynności, pozostają opanowane. Twarz wyraża spokój. Całą następującą 'akcję' cechuje metodyczność chirurga, który w trakcie operacji podejmuje szereg ryzykownych decyzji - od nich zależy życie pacjenta.

Nie czekając na wynik głosowania, popycham dziewczynę Wujowi w ramiona. Jej ojcu miażdżę szyję stając na niej stopą a następnie, biorąc go za fraki, pyrgam trupa po podłodze w stronę łoża. Podnoszę odstawioną wcześniej na najbliższy mebel lampę naftową i potężnym zamachem rzucam nią w baldachim.

- Uciekniemy korzystając z zamieszania - mówię odstawiając krzesło blokujące wejście.

- Cudem uratowaliśmy Gerdę. To będzie nasza zasłona dymna na najbliższą godzinę - dodaję otwierając drzwi.

- Jej ojciec był złym człowiekiem - słyszycie, gdy znikam za drzwiami. Po chwili z korytarza dobiega Was mój mocny głos: - Prędzej!


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Captain Claw




Dołączył: 07 Sty 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:22, 18 Lut 2014    Temat postu:

Akcja chłopaków przebiegła tak szybko. Dobrze, że mam tak przytomną drużynę, bo sam nie wiedziałem co robić... Każda decyzja, inna decyzja, totamto nagle głowa

- Gotthardt ma ułaskawienie... - szepczę pod nosem podśmiewując się. W tym momencie olbrzym miażdży szyję stając na niej stopą. Ten dźwięk...

chrrrurup


- Może zły, gadał z tamtym drugim jak by coś knuł w końcu, mówiłem wam, no... próbowałem powiedzieć. Wychodzimy, Kay się najebał poszedł spać a ja wracam do pierdolonej komnaty. Tak to będzie wyglądać. Jak wyjdziemy. Jakie pierdolone zamieszanie, Gotthardt? Nie wrócimy do komnaty w sensie, ech. Nikt nic nie wie nikt nam nic nie zrobi. -
Przymrużam oczy, jestem spokojny i wydaję się być znudzonym całą sytuacją. Patrzę na dziewczynę. Mówię z przekonaniem:

- Szkoda dziewczyny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Wto 22:22, 18 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakub




Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 1:35, 19 Lut 2014    Temat postu:

Słysząc odgłosy śmierci ojca Gerdy, wiem ze nie mam już czym wymiotować.

-Dość! Ile można!

Powtarzam sobie w duchu, ale i na głos.

- Koniec tego. Chodźmy zatem skoro decyzja została podjęta...

Ruszam za chirurgiem i wwychodzę przez drzwi.

- Do świtu zostało jeszcze trochę czasu. Bierzmy nasze rzeczy z komnaty i ruszajmy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jakub dnia Śro 1:36, 19 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Śro 12:40, 19 Lut 2014    Temat postu:

Widząc jak Gotthardt zabija 'Rudego' nie protestuję. Ale gdy podpala łóżko... Jestem wściekły. Pożar to coś strasznego. Cały zamek może spłonąć. Co on sobie myślał?!
Łapię dziewczynę i zwinnie przerzucam ją sobie na prawe ramie.
- Leciutka... - mówię do siebie i ruszam pędem do wyjścia. Nie słyszę towarzyszy, jestem skupiony na ucieczce.
Wybiegając na korytarz krzyczę do medyka wskazując drogę do naszej komnaty.
- Gotthardt! Tam!
Biegnę do komnaty starając się nie uderzyć w coś dziewczyną. Musimy zabrać nasze rzeczy, ubrać się w coś ciepłego... Cholera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Captain Claw




Dołączył: 07 Sty 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:06, 19 Lut 2014    Temat postu:

- co? cholera!

Wpierw nie zauważyłem tego, że Gotthardt coś w ogóle podpalił, widziałem tylko... Byłem odwrócony... Co to w ogóle kurwa za pomysł! Biegnę za chłopakami. Jestem wściekły, że mam taki mały wpływ na to co się dzieje. I jeszcze dostałem w pysk od Sawyera. Kurwa mać wydostańmy się już z tego pierdolonego bagna mam dość, w dupie mam swoje rzeczy... Przystaję na chwilę. Biegnę dalej. Nic innego nie mogę zrobić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Śro 17:38, 19 Lut 2014    Temat postu:

Pomieszczenie się rozświetliło. Nafta z rzuconej przez Gotthardta lampy rozlała się po łóżku i po podłodze. Zasłona baldachimu falowała w powietrzu liżąc sufit złotymi językami. Ciało Kaya zniknęło pod płomieniami.

Wszyscy zaczęli uciekać z pomieszczenia. Sawyer wybiegając ostatni zamknął drzwi. Na korytarzach było pusto, panowała cisza. Szybkim krokiem dostali się do komnaty. Ich wyczyszczone ubrania leżały przy łóżkach. Kilka rzeczy po rannych towarzyszach leżało poskładanych na komodzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Śro 18:18, 19 Lut 2014    Temat postu:

Wbiegam do pomieszczenie i kładę omdlałą dziewczynę na swoim łóżku. Zaczynam szybko się ubierać. Nagle o czymś sobie przypominam, odwracam się do Gotthardta i pcham go z całej siły na ścianę.

- Co ty wyprawiasz?! - zaciskam gardło z nerwów, staram się nie krzyczeć zbyt głośno - Oskarżenie o morderstwo jedynego syna królowej ci nie wystarczy? Podpalasz zamek?

Kręcę głową. Odwracam się od niego i wracam do ubierania.

- Masz tam 'wolne' ubrania. Nie zapomnij o czapce - dodaje ciszej - Cholera...

Gdy będę gotowy zawijam dziewczynę w koce.

- Musimy poczekać aż zacznie się panika. Wtedy wyjdziemy... Jeśli teraz ruszymy, to będzie podejrzane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Śro 20:35, 19 Lut 2014    Temat postu:

Pomrukiem dezaprobaty reaguję na zamknięcie drzwi. Nic nie mówię, nie wykonuję żadnego ruchu, gdy Gustav mnie popycha. Kiedy kończy swoją gadkę, porywam kożuch Otta mówiąc:
- Trzeba było zostawić dziewczynę blisko komnaty. Teraz nie ma czasu. Bijcie na alarm. Przecież nie chodzi o to, żeby spłonął cały zamek. Te mury przeżyły niejedno oblężenie, płomienie im nie straszne. Spłonie komnata, a kiedy ogień sięgnie dachu śnieg zasypie pomieszczenie. - nakładam na siebie kożuch, rejestruję w swej świadomości, że jest na mnie zaskakująco dobry, po czym zbierając się do wyjścia kontynuuję: - Bijcie na alarm. Potem uciekajcie. Gdybyśmy pogubili się nawzajem, spotkajmy się przy starym zniszczonym moście za opuszczoną wsią, to mało uczęszczana droga, niedaleko stąd, nikt nie będzie nas tam szuka - stojąc w drzwiach odwracam się i rzucam Gustavowi w twarz: - Dziewczyna Was wyda, gdy odzyska przytomność. Ale nie zabijajcie jej - widzicie moje plecy znikające w głębi korytarza. Przez ramię krzyczę swoim mocnym głosem - To dobra dziewczyna! Opuszczony most! Prędzej! - ostatnie słowo pobrzmiewa w Waszych uszach, gdy znikam za załomem kamiennej ściany. Nie ma po mnie śladu, gdy dochodzi Was mój powtórny, przytłumiony wieloma ścianami krzyk: - Pożar!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 0:13, 20 Lut 2014    Temat postu:

Zaczynam szybko pakować swoje rzeczy. Gdy są już w tobołku, przerzucam go przez ramię. Podnoszę dziewczynę, tym razem trzymam ją przed sobą obydwoma rękami.

- Zabierzcie te rzeczy Otta i Mikela - wskazuję je skinieniem - mogą się przydać.

'Ważę' dziewczynę w rękach i ruszam do wyjścia.

- Musimy dotrzeć do stajni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 0:48, 20 Lut 2014    Temat postu:

-Kurwa jego mać!-przeklinam siarczyście pakując swoje rzeczy. Rozwijam swój tobołek który trzymałem pod łóżkiem i wyciągam z niego swój miecz. Przez ułamek sekundy zawieszam się i przyglądam się lśniącemu ostrzu, lekko zagiętemu na czubku. Z resztek "tobołka" robię prowizoryczną pochwę i zarzucam całość na plecy, tak aby rękojeść wystawała za moim lewym ramieniem. Drugi, zwykły miecz przywdziewam do pasa. Rozglądam się po pomieszczeniu i zbieram wszystkie przydatne przedmioty łącznie z resztkami jedzenia. Wrzucam je do prowizorycznego worka zrobionego z koca.

-Martin!-odwracam się do kompana-weź to, wrzuć tam cokolwiek uznasz za przydatne. Wybacz, że Cię uderzyłem, chciałem oczyścić Twój umysł-mówię kładąc dłoń na ramieniu zielarza.
Sztylet ponownie chowam w rękojeści lewej dłoni. Jeśli ktokolwiek spróbuje nas zatrzymać lub zabić, ja wyprowadzę cios pierwszy.
-Komuś pomóc !?-rozglądam się po komnacie. Jestem gotów do drogi..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elarco




Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:19, 20 Lut 2014    Temat postu:

Zbieram szybko wszystkie moje rzeczy a przynajmniej mam nadzieję że wszystkie. Nie zajmuje mi to wiele czasu, nie mam zbyt wiele rzeczy. Kieruję się w stronę wyjście, w progu patrzę jak reszta sobie radzi.

- Biegnę do stajni oporządzić nasze konie. Jeśli ktoś potrzebuje więcej czasu na spakowanie się to tam właśnie się spotkajmy.

Wychodzę z pomieszczenia i idąc w ślady medyka krzyczę żeby ostrzec mieszkańców zamku przed pożarem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elarco dnia Czw 18:45, 20 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica) Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 14 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin