 |
HUMANOID
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciek
Dołączył: 04 Sty 2014 Posty: 235 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 12:52, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Smacznego! - mówię wznosząc wysoko kubek z mlekiem - Ah... Jeszcze chyba nigdy nie siedziałem dwa dni pod rząd przy tak zastawionym stole! - nakładam sobie jedzenie i zaczynam jeść palcami - Aha! Martin, rozmawiałem z księciem. Medyk Jekyll już podobno poszedł zająć się Gotthardem. Poza tym jeśli będziesz chciał to możesz iść do więzienia poprosić o spotkanie z 'olbrzymem'. Będziesz musiał u niego w celi z nim rozmawiać i czegoś tam się nauczyć. Książe nie chciał by więzień zbyt często chodził po zamku. Ale to chyba dobrze? Prawda? Będziesz mógł spotkać się z nim sam - gryzę kawał boczku i dodaje - To czego się dowiedzieliście?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 12:56, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Dobrze... Pewnie, zaraz się do niego wybiorę. Mam nadzieję, że nie zastanę tam już Jekylla, w przeciwnym razie będę go musiał jakoś przekonać, że tylko Gotthardt może dawać mi lekcje. - śmieję się lekko. Cholera, nigdy nie lubiłem mleka. - Vincent? Dowiedziałeś się czegoś?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:36, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Popytałem trochę w okolicy... Generalnie chyba nie jest tak źle jak mogło się wydawać. Większość ludzi uważa go za raczej nie groźnego. Zesłali go do więzienia bo zabił jakiegoś sukinsyna, rzeczywiście żołnierza. Jedni mówią że należało się bydlakowi drudzy chcą wieszać olbrzyma. Ale chyba nawet książę ma do niego słabość ponieważ jeszcze go nie zabił... a może chodzi o coś innego? Ciężko stwierdzić.
- dopijam mleko do końca - Co do tej sztuczki z imionami to podobno już wcześniej zdarzały mu się takie "objawienia". Według mnie może być widzącym, wieszczem, medium czy jak tam się to do cholery nazywa... Pomagał często strażnikom zanim doszło do tego incydentu. Twierdzą że już wtedy miał nie po kolei w głowie i gadał sam ze sobą. Może jest opętany? Cholera to wie... Zastanawia mnie tylko jak to się stało że stał się takim wprawnym chirurgiem i medykiem. Akurat o tym nikt mi nie wspominał...
- A Tobie Sawyer udało Ci się czegoś dowiedzieć? Może jeden z nas powinien iść z Martinem tak na wszelki wypadek?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maciek
Dołączył: 04 Sty 2014 Posty: 235 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 15:49, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Czyli nie jest groźnym seryjnym mordercą - uśmiecham się prześmiewczo - Zabił tylko tego żołnierza? Dowiedziałeś się czegoś w tym temacie? Dlaczego to zrobił? - zwracając się do Vincenta wstaję i zaczynam szukać czegoś 'normalnego' do picia - Od mleka dostaje się sraczki. Ale... ale... - szukam i wreszcie znajduje dzban, upijam nieco żeby spróbować - Panowie, podano wino! - uśmiecham się jak niegrzeczne dziecko i zaczynam nalewać napój do kielicha - Jeszcze tylko dodam że mógłbym pójść do medyka razem z Martinem ale czy to potrzebne? - patrzę na Martina - Zainteresował się tobą. Nie sądzę żeby chciał zrobić Ci krzywdę... poza tym - puszczam do niego oko - dla nas to spotkanie może być dosyć... nudne.
Kończę mówić i wracam do jedzenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maciek dnia Śro 15:51, 05 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 16:06, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Dajcie spokój, gdyby ten czlowiek chciał komukolwiek zrobić krzywdę, to już dawno wyżyłby się na Jordanie... - odpowiadam spokojnie. - Nie potrzebuję asysty. Zresztą, skoro Gotthardt zwracał się bezpośrednio do mnie w rozmowie, to może nie być zadowolony, że rozmawia z szerszym gronem, prawda? No i kwestie naukowe! Poradzę sobie. Polej no Wujo, cholera, też nie cierpię mleka! Najlepsze na śniadanie: wina sowite polanie, cholera gdzie ja to słyszałem? aaa, nie pamiętam... No!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:57, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
-Wreszcie coś normalnego do picia! Mleko jest dla dzieci. Polej do pełna mój kubek Wujo!
Patrząc na tą całą strawę, mam ochotę najeść się na zapas. Na szczęście odzyskuję rozum i nakładam sobie jedną, aczkolwiek solidną porcję.
-Jeśli chodzi o olbrzyma z celi -przerywam biorąc gryza gotowanej marchewki -to dowiedziałem się mniej-więcej tyle co Ty Vincent. Jedni go nienawidzą i chcieli by zobaczyć jak dynda na linie na środku placu, inni z kolei uważają go za niegroźnego wariata słyszącego głosy i mówiącego do siebie. Podobno opatrywał rannych na froncie nie biorąc za to żadnej opłaty. We własnym domu. I tam właśnie (rozglądam się dyskretnie dookoła siebie i nachylam się nad stołem aby zawęzić grupę słuchaczy do drużyny) zabił tego żołnierza. Ludzie gadają, że jeden z żołnierzy przyniósł rannego oficera i groził Gotthardowi śmiercią, jeśli ten nie uratuje jego dowódcy. "Medyk" podobno się uniósł i zakończył groźby strzałem z kuszy, po czym spokojnie pozszywał chorego. Jakby tego było mało, ranny oficer, który wyzdrowiał, zamiast podziękować, to pomógł skazać Gottharda. Podobno w więzieniu dostaje niezły wycisk, zresztą sami widzieliście.
Odchylam się do tyłu i podniesionym głosem mówię:
-Panowie, za poległych, którzy nie długo spoczną na wieczny spoczynek! Po czym podnoszę kubas z winem do góry. Po toaście znów nachylam się bliżej kamratów.
-Jeszcze jedno, nie wiem czy to plotka czy nie, ale uratowany przez olbrzyma oficer stracił swojego syna tam na drodze za miastem. Słuchy chodzą, że lubi się wyżywać na Twoim nowym nauczycielu Martin.
Sięgam po dokładkę pysznego wędzonego boczku i dodaję normalnym głosem
-Chętnie wpadnę do Ciebie zobaczyć jak sobie radzisz, może i ja się czegoś nowego nauczę (uśmiecham się pod nosem). Ale najpierw rozejrzę się trochę po okolicy i spróbuję nam znaleźć jakieś dobrze płatne zajęcia. Vincent, Wujo, chcecie zarobić ze mną trochę monet ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:45, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- hej, a gdzie właściwie jest Jordan? Jeszcze jest zbyt słaby, by do nas dołączyć? Mnie tam się wydaje, ze porcja wina postawiłaby go na nogi... Oficer stracił syna? Co do tego ma Gotthardt? I jeszcze w dodatku to właśnie ten uratowany miałby się mścić na olbrzymie? Nic nie rozumiem. - Opieram głowę o zgiętą rękę. Zostaję chwilę w tej pozycji po czym podnoszę głowę i wypijam łyk ze swojego kubka. - Hmm...
- Niemniej! Jasne, Sawyer, możesz później wpaść, to chyba nie będzie podejrzane. Ale chyba nie będzie też konieczne - dodaję z uśmiechem. - Jak chcesz.
(Piję jeszcze trochę wina, nie za wiele - nie chcę się odurzyć i jeśli kończy się dyskusja idę do więzienia prosić o spotkanie z olbrzymem, jak doradził mi Wujo)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maciek
Dołączył: 04 Sty 2014 Posty: 235 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 21:00, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Sawyer gdzie Ci tak spieszno? - śmieję się do towarzysza i klepię go po plecach - Jeśli chcesz to idź. Ja może też wyjdę ale na spacer - śmieję się głośno - Póki mogę, mam zamiar korzystać z dobra jakie w finale nas spotkało. Myślę że do wiosny będziemy mogli tutaj zabawić. Wtedy będę myślał o pieniądzach. Zostało mi kilka monet ale przecież tutaj wszystko mamy! - chwytam się za mieszek - Właśnie... Ciekawe czy tutaj da się zapłacić tymi imperialnymi monetami... No... Złoto to złoto, tylko strasznie poskrawane te nasze monety - uśmiecham się smutno.
Biorę kilka kęsów jedzenia - czegoś tłustego i porządnego.
- Martin - mówię nieco poważniejszym tonem - Mimo wszystko uważaj na siebie przy Gotthardzie.
(Gdy skończymy jeść idę przejść się po zamku, potem na spacer na zewnątrz, do miasta - jeśli Sawyer i Vincent będą szli to chętnie pójdę w towarzystwie)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:54, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Chętnie się przejdę ale poszedł bym obejrzeć dom tego dziwaka, tak z czystej babskiej ciekawości... - Nalewam sobie jeszcze trochę mleka - Jeśli chcecie się ze mną wybrać to zapraszam śmiało. Co do pracy to też uważam że na razie możemy odpuścić. Odpoczywajmy póki jeszcze możemy. Może tu będą nas potrzebować... Trochę niepokoi mnie fakt że ten człowiek który go uratował pomógł go skazać. Tak się nie zachowują ludzie, nawet Ci popieprzeni.
(chcę się jeszcze trochę przyjrzeć naszemu medykowi. Chcę sprawdzić jego dom)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:30, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
-Z baby to Ty masz nie tylko ciekawość.. hahahaha -zaśmiewam się popijając wino -aou! no dobra żartuje, nie wkurzaj się. Przejdę się do tego domu z Tobą, powęszymy po okolicy, może po drodze trafi się jakaś robota.
Uśmiecham się do Vincenta i podsuwam trochę warzyw na zgodę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:40, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Śmieję się patrząc jak Sawyer podsuwa Vincentowi warzywa. - Nasz Vince to chyba wolałby raczej mięsko, co stary? Warzywami to chyba tylko dziewuchy zaskarbisz. Albo mnie. - chichoczę. Patrząc na talerz zaczynam wymieniać - daucus carota... cucurbita pepo... No, dajmy już spokój! - Zapominając o swoim poprzednim postanowieniu dolewam sobie jeszcze trochę wina. - Czekajcie chłopaki, czyj dom chcecie zwiedzić, bo nie zrozumiałem? Gotthardta? - uśmiecham się. - A kto was tam wpuści?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maciek
Dołączył: 04 Sty 2014 Posty: 235 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 22:42, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Śmieję się z żartu Sawyera.
- Tak Gottharda... No to chodźmy we trzech. Spotkamy się potem przed pogrzebem i pogadamy o tym czego się dowiedzieliśmy. Brrr... Aż ciarki przechodzą jak pomyślę że znów idziemy na ten mróz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maciek dnia Śro 22:45, 05 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:48, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Zjadam warzywa "zgody" Sawyera. - Mięso jest niezłe ale warzywa łatwiej upolować. Jeśli chodzi o dom Olbrzyma to nikt specjalnie nie musi nas tam wpuszczać bo nie sądzę żeby ktoś próbował nas też powstrzymać. Poza tym idzie ze mną dwóch drabów, poradzimy sobie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 13:18, 06 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Rozmawiali jeszcze długo. Gdy skończyli jeść Martin oddalił się w kierunku więzienia.
...
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
...
Vincent, Wujo i Sawyer ruszyli na 'spacer'. Ubrali się ciepło i wyszli na dziedziniec. Stajenny widząc ich zameldował że konie są nakarmione i odpoczywają. Wyszli piechotą w kierunku najbiedniejszej dzielnicy. Szli przez miasto. Piękne drewniane domy, rzeźbione posągi na ulicach - wszystko wyglądało porządnie i estetycznie. Nawet biedna dzielnica wyglądała dużo lepiej niż tej klasy dzielnice w Imperialnych miastach. O dziwo ludzie ich rozpoznawali... Byli obcy w mieście, a wszyscy wiedzieli że jedyni obcy to ci którzy uratowali księcia. Kłaniali się i pozdrawiali ich.
Pytając o dom Gottharda wreszcie trafili do małego zniszczonego domku pod samymi murami miejskimi. Przyglądali się mu najpierw z zewnątrz. Nikogo w środku chyba nie było. Postanowili wejść do środka. Otworzyli drzwi i weszli do środka. Pomieszczenie było małe, zakurzone... W środku śmierdziało potem i brudem. Zaczęli się rozglądać... gdy w drzwiach za nimi stanął stary mężczyzna. W dłoni trzymał kawałek ciężkiego kija.
- Co tu robita? Wynocha! - starzec był stanowczy i gotowy do przepędzenia obcych siłą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Czw 23:27, 06 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 13:33, 06 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
- Hey, spokojnie staruszku. Nie jesteśmy tu po to żeby kraść. - Rozkładam ręce żeby pokazać że nie mam broni - Spotkaliśmy się ostatnio z Gotthardem w zamku. Uratował jednego z nas. Jak pewnie się domyślasz nie jesteśmy stąd. Chcemy się tylko dowiedzieć dlaczego niektórzy ludzie tak bardzo nienawidzą medyka. Czy możemy chwilę porozmawiać?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|