Forum HUMANOID Strona Główna HUMANOID

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ROZDZIAŁ 2. 'Gra'
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Nie 18:06, 08 Cze 2014    Temat postu:

Szczur wzdrygnął długimi wąsami i zaczął chodzić po podłodze dookoła zaschniętej kałuży krwi.

Andres przyglądał się Vincentowi.
- Macie tu jakiś wrogów? - spojrzał po mężczyznach stojących w kuchni - Jacyś podejrzani?

Szczur podszedł do butów Jordana i przez chwilę wąchał jego buty. Odwrócił się do Martina i szybkim, energicznym krokiem ruszył dalej. Potem do Andresa. Ominął go i ruszył w kierunku Wuja. Dotarł do jego butów idąc slalomem między porozrzucanymi główkami czosnku. Gdy doszedł wzdrygnął się i zakwilił jak pisklak. Obszedł jego nogi dookoła i starał się wejść po nogawce w górę ale Wujo machnął nogą i szczur uciekł.

Gotthardt pojawił się na szczycie schodów. Szybkim krokiem wrócił do kuchni. Rozejrzał się po wszystkich...

Szczur podszedł do jego butów. Powąchał je i starał się wspiąć po butach w górę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Nie 21:09, 08 Cze 2014    Temat postu:

Odzywam się ze szczytu schodów:

- Gerda i Ma właśnie się obudziły. Przygotuj im śniadanie, lepiej żeby nie schodziły na dół - mówię do służącej - I opanuj się, nie ma potrzeby ich niepokoić.

Czuję zimne łapki na stopach i pazurki wbijające się w skórę na łydkach:

- Co się dzieje? - pytająco patrzę w kierunku zielarza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Nie 21:15, 08 Cze 2014    Temat postu:

Szczur znów wzdrygnął wąsami i ruszył w kierunku stóp Sawyera. Ominął je obojętnie, przeszedł również obok Andresa po czym rozejrzał się po pomieszczeniu i wrócił do Martina przebiegając pod stołem. Zatrzymał się przy jego nodze i zaczął ją wąchać. Wydał z siebie piskliwy dźwięk, przez krótką chwilę zaczął wdrapywać się na jego but po czym nagle zaczął pośpiesznie uciekać w kierunku drzwi do spiżarni.

Andres był wyraźnie zaskoczony całym tym przedstawieniem. Spojrzał pytająco na zielarza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 6:29, 09 Cze 2014    Temat postu:

Jestem zirytowany gryzoniem włażącym mi na buta. Trę nogą o nogę by go wystraszyć, nie boi się więc tupię.

- Musiał się przychrzanić do mnie akurat… -kieruje spojrzenie na Gotthardta – Jordan unika odpowiedzi na pytania o wczorajszą noc – uśmiecham się gorzko - Mówi że w czosnek wdepnął wracając do domu – wskazuje palcem – widzisz… tu ma zaschnięty czosnek. Zauważył też że morderca wszedł do wychodka za tymi drzwiami… Tam skąd Martin przyniósł pokrwawioną szmatę… Ah! Rzeczywiście tutaj są te ślady! Widzisz… w jedną stroną tak jakby szedł na piętach. Musiał iść wyczyścić buty. Ale chyba nie doczyścił. A w drugą stronę widać że wyszedł do głównej sali…

Schylam się by dojrzeć zauważone przez inżyniera ślady. Idę po nich w kierunku drzwi wyjściowych.

- Ślady prowadzą na zewnątrz. Czemu nie wyszedł tylnymi drzwiami w kuchni? Tylko ryzykował przejście przez główną salę i główne drzwi? – marszczę brwi w zamyśleniu i zwracam się znów do Gotthardta – Jordan na razie uspokoił nas że nie zabił Deckela… ani żadnego człowieka… - uśmiecham się i chichoczę przez krótką chwilę.

- Jordan… co się stało wczorajszej nocy? – pytam stanowczo po czym nieco mniej poważnym tonem dodaje w kierunku Martina – Co to za czary z tą gadziną tutaj uskuteczniasz? Co się dzieje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakub




Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 8:26, 09 Cze 2014    Temat postu:

- Cóż osobą która nie wyszła na podwórze, a która poszła przez wielką sale jest z pewnością osoba która nie wyszła z tego domu. Jest to też osoba która wie jak się po nim poruszać, wie gdzie są szmaty żeby przetrzeć buty. Jest to osoba która chodzi nierówno, stawia ciężar ciała na pietę, kuleje. Może nawet mieć drewnianą nogę. Jest to też jedyna osoba której tutaj nie ma.

Odwracam się do slużki.

- Nie wiesz dziewczę gdzie jest hajduk? Czy wrócił wczoraj ze swojej nocnej wizyty u chorej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pon 9:15, 09 Cze 2014    Temat postu:

Dziewczyna na słowa Gotthardta wstała i ruszyła w kierunku kuchni. Zatrzymała się przed drzwiami.

- Ale jak... Ja teraz nie mogę przecież... W kuchni jest... - Szczęka drżała jej ze zdenerwowania - Nie mogę...

Po słowach Jordana otworzyła szeroko oczy i spojrzała na niego ze strachem wymieszanym ze złością.

- Pan Jordan był u siostry! - Niemal krzyknęła - Nie wrócił jeszcze! To okropne! - Po policzkach popłynęły jej łzy i targnięta nerwowym impulsem ruszyła biegiem w kierunku drzwi wyjściowych w głównej sali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 9:20, 09 Cze 2014    Temat postu:

Gdy Jordan mówi staram się mu przerwać ale opanowuje się i daje mu dokończyć.

- Jordan ślady idą na zewnątrz ale co to ma wspólnego z drewnianą nogą starca? Poza tym już trzeci raz się pytam co robiłeś wczoraj w nocy... - przerywam widząc wybiegającą dziewczynę.

Ruszam biegiem i staram się ją złapać i przytrzymać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pon 9:36, 09 Cze 2014    Temat postu:

Wujo chwycił dziewczynę za ramię. Służka nie stawiała oporu. Usiadła przy drzwiach wejściowych zalewając się łzami.

- Czego... od... nas... chcecie? - wyszlochała - Przecież pan Jordan was... ugościł... Przecież was... nie znamy... Przecież... nic wam nie... zrobiliśmy... - Schowała głowę w ramiona i oparła je na kolanach. Płakała głośno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 13:24, 09 Cze 2014    Temat postu:

Pewnym krokiem podchodzę do Jordana, nachylam się i przyglądam jego butom. Odwracam głowę w kierunku Martina:

- To sprawdzał Twój szczur, ślady krwi?

Nie licząc, że zielarz prędko mi odpowie, przyglądam się śladom, o których poinformował mnie Gustav. Czy rzeczywiście jest jak mówi Jordan, że jeden z nich to ślad drewnianej nogi? Obserwując mówię wpierw do dziewczyny, a następnie do moich towarzyszy:

- Powinnaś być teraz dzielna i pomyśleć o swojej pani. Na pewno możesz podać im coś z wczoraj, czego nie trzeba przyrządzać. Musisz być spokojna. A jeśli chodzi o Vincenta, wydaje mi się, że powinniśmy powiadomić straż. No i gdzie jest Deckel? Widzieliście go już dzisiaj?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Captain Claw




Dołączył: 07 Sty 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:37, 09 Cze 2014    Temat postu:

Przez moment... przez moment...

- WUJO KURWA WEŹ TĘ NOGĘ! - wołam wściekle, wykonując raptowny ruch w kierunku Wuja. Szczur odbiega. - Aha! AHA!!!! AHA ale... - widzę szczura podchodzącego do Gotthardta. Zastygam w bezruchu. Uspokajam się, obserwując go bacznie. Uspokojam się. Uspokajam się... - hej ale... nie no... - Widzę jak szczur podchodzi do mnie, patrzę na niego uważnie, z pewną nienawiścią. Stoję bez ruchu patrząc na szczura przy mojej nodze. Nie ruszam się, stoję w napięciu. Szczur odbiega. Pozostaję w napięciu. Stoję w napięciu. Może...

Wykonuję ruch w kierunku spiżarni, kilka kroków, żeby zobaczyć gdzie szczur znika. Staję. Wracam do towarzyszy.

- nie krwi... - mówię cicho.

- Chłopaki... nie wiem... No dla Vincenta to robię... - patrzę nagle wzrokiem na brata Otta. Chwilę go obserwuję... Patrzę na Wuja, ze strachem:

- szczałeś do wychodka. Po jego śmierci. -


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Pon 18:42, 09 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 22:02, 09 Cze 2014    Temat postu:

- Przecież dopiero wróciłem do domu... - patrzę zaskoczony na Martina, kręcę głową i zirytowany macham ręką - Szczur ci to powiedział?

Robię krok w kierunku Gotthardta. I mówię bezpośrednio do niego, cichym tonem, tak by towarzysze w kuchni mnie słyszeli, a dziewczyna w sali głównej już nie.

- Zaraz, zaraz... Chcesz oddać taką zagadkę straży? Zginął nasz towarzysz! nie możemy tak po prostu o nim zapomnieć - jestem nieco zdenerwowany - I czy, do chędożonej Anieli, tylko ja chce się dowiedzieć czemu Jordan ma na sobie rozlaną beczkę juchy?! - ostatnie słowa mogłem wypowiedzieć nieco za głośno. Rozglądam się co robi dziewczyna po czym odwracam się do towarzyszy - Wychodziłem koło północy. Nie byłem w kuchni... nie byłem w wychodku... Vincent spał. Był ze mną w komnacie. To musiało się wydarzyć jak mnie nie było. - kieruje wzrok na Jordana - Co robiłeś W NOCY? - pytam zirytowany - I o jakiej porze wróciłeś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pon 23:09, 09 Cze 2014    Temat postu:

Dziewczyna uspokoiła się odrobinę. Wstała, podeszła do stołu. Pociągnęła nosem, przetarła oczy i rękawem. Ułożyła resztki jedzenia na talerzu i ruszyła powoli na górę. Zatrzymała się przed drzwiami na szczycie schodów. Znów pociągnęła nosem. Potarła oczy pięścią i zniknęła za drzwiami.

Andres przyglądał się uważnie ciału Vincenta. Schylał się, zaglądał pod stół. Nie mówił nic ale był, jak na tak zaskakującą sytuację, opanowany. Obserwował rozmówców.
... Było w nim coś... coś co wzbudza zaufanie... może podobieństwo do brata... ?
Jego gesty i mimika zdawały się niemieć w sobie nic zbędnego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 8:23, 10 Cze 2014    Temat postu:

Sawyer z przejętą miną początkującego detektywa rozglądał się po całym pomieszczeniu, dotykał dłonią blatu stołu, stukał w kredens i nasłuchiwał, nawet powąchał włosów Vincenta. Na koniec stanął oparty o balię z brudną wodą po wczorajszej kąpieli wszystkich mężczyzn. Przyglądał się towarzyszom i słuchał ih rozmów. Na jego twarzy widać było przejęcie i wyraz bólu za każdym razem gdy patrzył na martwego towarzysza.
Nagle coś zaskrzypiało. Podniósł się i dłonią sprawdził balie. Metalowe obręcze zapobiegały rozpadnięciu się ścian 'naczynia' na zewnątrz ale musiały być obluzowane i gdy Sawyer oparł się o nią ponownie deska zaskrzypiała, obluzowała się, za nią kolejna zostały wepchnięte do środka i mężczyzna runął do wody niszcząc ścianę balii tak że całą woda w kilka sekund rozlała się z hukiem po pomieszczeniu. Cała podłoga kuchni zalana była wodą, fala popłynęła do wychodka i głównej sali. Wszyscy odskakiwali by nie zmoczyć butów ale było to praktycznie niemożliwe. Główki czosnku zaczęły pływać po wierzchu... Sawyer leżał w środku balii, przemoczony i umazany mułem z dna balii. Do tego chwycił się za tyłek gdzie pękające deski rozpruły mu spodnie i podrapały do krwi skórę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Wto 8:26, 10 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 9:50, 10 Cze 2014    Temat postu:

- Tak, Jordan, musisz opowiedzieć, co robiłeś w nocy. Obejrzałem ślady dokładnie. Nie należą do osoby o drewnianej nodze. Hajduka możemy wykluczyć. I, paradoksalnie, Jordana też. Krew na jego butach to krew krasnoluda, pół orka albo innego mieszańca. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee! - woda z balii przelewa się przez podłogę zacierając ślady, nie zważając na mokre buty stoję w miejscu i trzymam się za głowę.

- Sawyer... - jeszcze przez chwilę przyglądam się kałużom wciekającym w poszczególne szczeliny lub zalegającym na kamiennej posadzce. Po krótkim namyśle biorę głęboki oddech i zwracam się do Wuja tak, by wszyscy słyszeli:

- Vincenta zamordowano dziewięć godzin temu. Przed Twoim wyjściem. Ty, spośród nas, najlepiej posługujesz się nożem. Jesteś zdenerwowany. Protestujesz przed wezwaniem straży. Najbardziej naciskasz na Jordana - mój głos jest mocny, ale spokojny, swoim tonem daję do zrozumienia, że to jedynie hipoteza, a nie akt oskarżenia.

- Przyjmijmy taką wersję. Wstajesz i schodzisz na dół. Vincent, z którym spałeś, budzi się i idzie za Tobą. Rozmawiacie w kuchni. Sprawnie i szybko dobywasz nóż. Vincent ufając Ci pozwala się zaskoczyć. Zacierasz ślady, idziesz do wychodka otrzeć buty i wychodzisz przez frontowe drzwi na zewnątrz. Wracasz pijany po całej nocy, co ma stanowić alibi. Ale to nie jest alibi, byłeś tu, gdy umierał. Dlaczego go zabiłeś? - zastanawiam się na głos. Patrzę na pozostałych towarzyszy oczekując od nich rozwiązania. Po chwili mój wzrok znów zatrzymuje się na Wuju.

- Pokaż mi swój nóż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:09, 10 Cze 2014    Temat postu:

-Au, moja dupa! Do stu piorunow-miotam się po podłodze przeklinajac i zapominając o powadze chwili. -Wybaczcie Panowie, ale chyba po wczorajszej wieczerzy przytylo mi się - mówię i wstaje wycierajac twarz. Idę do sluzki bo dzban z woda do obmycia się i swoje rzeczy, zwłaszcza broń.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sawyer dnia Wto 13:10, 10 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica) Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 9 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin