Forum HUMANOID Strona Główna HUMANOID

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ROZDZIAŁ 2. 'Gra'
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 10:38, 22 Lip 2014    Temat postu:

- To trudna sprawa - odzywam się kładąc na stole splecione dłonie.

- Podczas balu na cześć księcia Kaya zostaliśmy przez niego wezwani. W swojej komnacie oznajmił nam, że nas, jako obcych, chce nająć do zabójstwa swojego ojca. Zanim zdążyliśmy odpowiedzieć, w dowód swojej wobec nas uczciwości podarował mi akt własności domu w Herz. Jako zabezpieczenie na wypadek ucieczki. Wtedy w komnacie zjawił się Rom Herzson i jego córka, Gerda. Dziewczyna zemdlała... Ten fakt powinien zostać między nami. Dziewczyna zemdlała, przewróciła lampę naftową. Zasłony, arrasy, baldachim łoża stanęły w płomieniach. Rom rzucił się by ratować księcia - patrzę hetmanowi głęboko w oczy, tak, jakbym zastanawiał się, czy muszę dopowiedzieć to, co powinno zostać dopowiedziane - Półka biblioteki przewróciła się przywalając ojca Gerdy. Podmuch powietrza wzbił płomienie pod sam sufit. Obecny tu Gustav - skinieniem głowy wskazuję na Wuja - chwycił Gerdę i bijąc na alarm wybiegliśmy z pałacu. Bojąc się posądzenia o udział w spisku, wyruszyliśmy z Eisbergu do Herz. Na rozstajach pomyliliśmy drogi. Mimowolnie staliśmy się świadkami kolejnej odsłony spisku. Brav dobijał targu z przywódcą orków, Mogulem. Dotyczył on planowanego najazdu na Herz. Niestety zostaliśmy zauważeni i musieliśmy walczyć. Cudem uniknęliśmy śmierci, a życie zawdzięczamy w dużej mierze wojownikowi Sawyerowi, który w walce sam na sam pokonał wodza orków - wskazuję na Sawyera, po czym wzrok przenoszę na Jordana - oraz Jordanowi, którego inżynieryjna umiejętność posługiwania się prochem strzelniczym jest równie groźna, co wprawne ostrze.

Po krótkiej pauzie, podczas której patrzę hetmanowi w oczy, odzywam się znów.

- Tak pokrótce wygląda nasza historia. Wspomniałeś, panie, o orkach zbliżających się do Eisbergu. Czy macie nowe informacje od swoich zwiadowców?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 11:08, 22 Lip 2014    Temat postu:

Hetman z wyraźnym ożywieniem przysłuchiwał się opowieści Gotthardta.

- Zabiliście Mogula? - spytał z niedowierzaniem - Wodza orków? Macie panowie na to jakiś dowód?

Odsunął się od stołu i wstał. Podszedł do wielkiej drewnianej komody i wysunął dużą szufladę. Chwycił rulon papieru, położył go przed sobą na stole i usiadł.

- Wcześniej mówił pan że nie wie czy stary Herzson żyje... - spojrzał przenikliwie na Gotthardta - Bogowie... - zamyślił się na moment - Książe Kay i Brav knuli z orkami?

Większość słów wypowiadał jakby do siebie. Zamyśliwszy się, obracał w dłoni naszyjnik z głową kota. Po długiej pauzie dodał spokojnym tonem:

- Rom Herzson może i był nikczemnikiem ale nie wierzę że spiskował z orkami przeciwko Herz. Miał swój honor. Nie zniszczył by miasta, które zakładali jego przodkowie, by podsycać intrygi... nawet jeśli miałyby okazać się opłacalne.

Anders przysłuchiwał się z zaciekawieniem całej dyskusji. Z zainteresowaniem spoglądał na rulon papieru wyjęty przez młodszego hetmana Katze Cheshire.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Wto 11:09, 22 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 11:25, 22 Lip 2014    Temat postu:

Gdy słyszę pytanie o dowód na śmierć Mogula uśmiecham się i spoglądam triumfalnie po twarzach towarzyszy. Czekam na końca wypowiedzi hetmana i odpowiadam:

- Mamy głowę tego bydlaka... To znaczy Mogula. Mamy też jego odrażający naszyjnik z nawleczonych ludzkich dłoni. To była nasz druga walka z bandą orków w ostatnim czasie. Dochodzimy do wprawy - uśmiecham się i cieszę się z własnego żartu ale widząc brak reakcji kogokolwiek przy stole szybko zmieniam temat.

- Panie Cheshire. Tak wygląda nasza historia. Można też wspomnieć o tym że podczas naszej pierwszej potyczki z zielonymi, gdy nieświadomie pokrzyżowaliśmy plan... tfu... - aktorsko udaje że pluje na podłogę - księcia Kaya - nasz towarzysz Jordan - wskazuje dłonią z uniesionym kielichem towarzysza - został ciężko ranny. Gdyby nie Gotthardt podzieliłby zapewne los Mikela i Otta.

- Nie jestem przekonany aby Kayowi chodziło o orczy szturm na Herz. Nie wiemy co im obiecał ale zdaje się że Kay starał się przejąć kontrolę nad miastem. Może w ramach pomocy podczas oblężenie miasta? To są moje domysły. Ale ślub z panienką Gerdą dałby mu pewne prawa w księstwie Herz. Gdyby zieloni stanęli całą skoordynowaną siłą pod miastem, władczyni musiałaby prosić o pomoc. W zamian Kay stałby się władcą. Taka oto moja hipoteza... - uśmiecham się smutno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 11:37, 22 Lip 2014    Temat postu:

Katze Cheshire był wyraźnie zniecierpliwiony wypowiedzią Wuja. Po gestach widać było że nie ma ochoty słuchać czegoś co jest dość oczywiste i sam już zdążył wymyślić. Jednocześnie zachowywał spokój i dało się zauważyć że robi co może by nie zachować się niegrzecznie.

- Dziękuje - powiedział wzdychając gdy tylko Gustaw skończył.

Rozwinął rulon leżący przed nim. To była mapa terenów w od Eisberga do Szmaragdowego Grodu. Szybko siedzący obok niego mężczyźni zauważyli ciemną plamę na mapie z pięknie wykaligrafowanym napisem 'Przeklęty Las' w miejscu gdzie znaleźli wieża, a w niej Alicję. Na mapie było kilka przylepionych barwionych kawałków plecionej wełny.

- To są miejsca w których mogą być obozy orków... - przerwał nagle i spojrzał po twarzach gości - Kim tak naprawdę jesteście? - pytanie było zaskakujące i w zupełnie innym tonie niż wcześniej - Chce wam zaufać ale was nie znam. A prawicie o bardzo trudnych i ważnych tematach - spojrzał na medyka - Czemu wcześniej powiedział pan że nie wie o stanie Roma Herzsona? Jaki macie interes by mówić to wszystko?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 12:23, 22 Lip 2014    Temat postu:

Słowa Wuja potwierdzam skinieniem głowy.
Nie jestem zaskoczony pytaniem Hetmana. Podnoszę wzrok znad rozwiniętej przez niego mapy i spokojnie odpowiadam:

- Jako medyk, nie potrafię stwierdzić zgonu, póki nie zobaczę martwego ciała. Rom został przygnieciony płonącym regałem pełnym książek. To prawie pewne, że nie przeżył, ale, cóż, cuda się zdarzają.

Pełen powagi patrzę na twarze towarzyszy.

- To niemożliwe, żeby Rom spiskował przeciwko Herz. Gdyby tak było, Kay nie ofiarowałby nam jego domu. Myślę, że nie spodziewał się, w co tak naprawdę angażuje siebie i swoją córkę. Chciał być dziadkiem książąt Eisbergu, nic więcej.

Ostatnie słowa kwituję przyjazną namiastką uśmiechu. Na tyle nikłą, by nie urazić hetmana.

- Nazywam się Gotthardt Alfrich Grunenturm, jestem chirurgiem. Mój ojciec, Olbracht Alfrich Grunenturm był Eisbergskim szlachcicem, matka, Pia, pochodziła z wioski w górach, te tereny dziś zagarnięte są przez zielonych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 13:28, 22 Lip 2014    Temat postu:

- Chodzi mi o inny wymiar tego kim jesteście - Hetman spojrzał badawczo na Gotthardta, złożył mapę i wstał - Chciałbym wiedzieć czego mogę się po was spodziewać. Mówimy tutaj o ważnych... sprawach. O rzeczach istotnych dla życia każdego człowieka w księstwie.

Hetman zrobił kilka kroków po sali.

- Co się stało z Kayem? - jego głos był spokojny - Co z nim zrobiliście?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 13:59, 22 Lip 2014    Temat postu:

Z uwagą przyglądam się ruchom hetmana. Obserwuję jego gesty, staram się nie uronić najmniejszego załamania w jego głosie.

- Spotkał go ten sam los, co Roma Herzsona. Książę Kay najprawdopodobniej spłonął w swojej komnacie w Eisbergu. Inny wymiar? Nie rozumiem, co masz na myśli.

Patrzę na towarzyszy pytającym wzrokiem. Być może sam o czymś nie wiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Captain Claw




Dołączył: 07 Sty 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:06, 22 Lip 2014    Temat postu:

- Wszystkiego. Wszystkiego może się Pan po nas spodziewać. Nie rozumiem, nie rozumiem. -

Mówię twardym, poważnym tonem, ale mój wzrok lekko błądzi. Po chwili zaczynam nieco delikatniej:

- Jesteśmy różnymi ludźmi drogi Panie... a po różnych ludziach można spodziewać się RÓŻNYCH rzeczy... -

Uśmiecham się. Uśmiech wydaje się miły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Wto 15:06, 22 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 18:06, 22 Lip 2014    Temat postu:

Hetman zatrzymał się i zamknął na chwilę oczy. Gdy je otworzył jego twarz posmutniała. Nagle jego ruchy stały się powolne i ociężałe. Podszedł do krzesła, odsunął je i usiadł ociężale.

- Panowie. Wplątaliście się w pewną intrygę. Nie chce być natarczywy ale... - znów chwycił za medalion i obracał go w lewej dłoni - ... muszę coś o was wiedzieć. Muszę znać wasze motywacje. Bo widzicie panowie... To wszystko co się tutaj dzieje, w co zostaliście wciągnięci, to skutki działań wielu osób, często wysoko postawionych. Informacje jakie mi przekazaliście mogę przyjąć, uścisnąć wam dłoń i zostawić was samym sobie. Obawiam się jednak że konsekwencje pewnych waszych działań będą ciągnęły się za wami przez lata. Szczególnie że jesteście... - spojrzał po wszystkich zgromadzonych twarzach, uśmiechnął się, a jego zdanie dokończył, sympatycznym tonem Anders:

- ... rozpoznawalni. To nie jest Imperium. Łatwo rozpoznać obcego. Miasta są małe. A plotki krążą szybciej niż prądy w Magnetycie.

Hetman spojrzał bez emocji na brata Otta i mówił dalej.

- Jest też drugie wyjście. Mogę chwycić wasze informacje - uniósł dłoń z zaciśniętą srebrną głową kota - ...i z waszą pomocą je wykorzystać znacznie efektywniej. Zagralibyście w tej historii swoją rolę pomagając Herz i zyskalibyście wdzięczność wielu ludzi - uśmiechnął się i dodał - Panowie, wybaczcie. Nie chce brzmieć jak szantażysta. Nie chce nic wam narzucać ani do niczego zmuszać. Szanuje waszą wolność i cenię was za miano, którym jesteście tak rozpoznawalni. Chce tylko szczerze z wami porozmawiać.

Uśmiechnął się sympatycznie. Spojrzał kolejno na każdą twarz starając się wybadać myśli wywołane przez jego słowa. Rulon z mapą położył sobie na kolanach.

- Panie Grunenturm - spojrzał na Gotthardta - Tak na marginesie, miałem przyjemność rozmawiać kiedyś z pana ojcem - jego twarz spoważniała przed kolejnymi słowami - Jestem zmuszony spytać pana i wszystkich panów, co takiego stało się po propozycji księcia Kaya, co do zamachu na swego ojca i jak to się stało że panienka Gerda Herzson omdlała... jak to się stało że była wieczorem przed zaślubinami w komnacie narzeczonego z grupą spiskujących mężczyzn? Co się wtedy wydarzyło?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 19:00, 22 Lip 2014    Temat postu:

W milczeniu słucham Katza, z delikatnym uśmiechem przyjmując zdanie wtrącone przez Andersa. Odpowiadam pewnym głosem, patrząc hetmanowi w oczy.

- Rom był pijany. Przyprowadził Gerdę z balu. Gdy dobijał się do drzwi, Kay ułożył się w łożu. Nie chciał widzieć w takiej chwili przyszłego teścia ani narzeczonej. Rom nie rozumiał tego. Zachowywał się skandalicznie. Traktował Gerdę jak kurwę, którą dostarczył księciu. Rozkazał dziewczynie położyć się obok Kaya. Gdy szła w stronę łoża, zemdlała - na krótką chwilę zawieszam głos.

- Tak przedstawia się cała historia. Nie mam pojęcia, gdzie wtedy znajdował się osobisty ochroniarz księcia. Pewnie wie Pan, o kim mówię. Mężczyzna o szczurzej fizjonomii. Powinien był nie dopuścić do tej sytuacji. Może za dużo wypił podczas balu? - uprzejmie patrzę w stronę Andersa, po czym znów wracam wzrokiem do hetmana.

- Nie chciałbym, by uważał nas Pan za spiskujących. Tak nas Pan określiłeś, "grupa spiskujących mężczyzn". Gdy szliśmy do komnaty, nie mieliśmy pojęcia, po co Kay nas wezwał. Cała reszt rozegrała się błyskawicznie - rozplatam na krótką chwilę dłonie, by jedną z nich unieść w górę i pstryknąć palcami.

- Jeżeli natomiast chodzi o dwie wymienione przez... panów możliwości: Nie bardzo wiem, z czym mamy do czynienia. Czy teraz, kiedy rozmawiamy, pyta Pan w imieniu miasta Herz, czy swoim prywatnym? Proszę nie zrozumieć mnie źle. Nie chcę pana urazić. Jeżeli mamy dalej rozmawiać, przyjmując wyjście numer dwa, nam również należą się wyjaśnienia. Panie Katz, Panie Anders, przecież panowie wiedzą znacznie więcej, niż dają nam do zrozumienia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tomek dnia Wto 19:02, 22 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 19:41, 22 Lip 2014    Temat postu:

Na ostatnie słowa medyka Anders przez chwilę wiercił się na krześle.

- Od razu chciałbym uprzedzić że nie mam nic wspólnego z tą debatą - uśmiechnął się i spojrzał wymownie na Gotthardta - Hetman Cheshire jest moim przyjacielem, prowadziliśmy kiedyś interesy. Słysząc że zdążyliśmy się poznać postanowił zaprosić mnie na obiad. To wszystko - podniósł dłonie w geście obrony.

- To prawda - Hetman sprawiał wrażenie jakby wypowiedź Andersa była niepotrzebna i oczywista - Zaprosiłem pana, Anders, bo wiem że może pan też być zainteresowany całą sytuacją, a działania tych miłych jegomościów może wpłynąć także i na pana reputację jako że wieść o Otto Vimelu dotarła do mnie już wcześniej. Plotki będą rosły. Ktoś w końcu odnajdzie koneksje.

Anders skinął głową. Hetman zamilkł i przez chwilę nasłuchiwał czy nie ma kogoś w sąsiednim pomieszczeniu. Po chwili nasłuchiwania zaczął mówić cichym tonem:

- Panowie. Przedwczoraj dotarła do nas informacja jakobyście zabili księcia Kaya, Roma Herzsona, Brava i kilka innych osób bliskich tronowi Eisberga. Wczoraj na granicy księstw doszło do szarpaniny. Kilkunastu uzbrojonych mężczyzn poszukiwało zabójców. Moi ludzie zawrócili pościg ale nie obyło się bez gróźb i obietnic zemsty. 'Bohaterowie Horyzontu' za moment zostaną okrzyknięci 'Księciobójcami', a wasza chwała zamieni się w piętno - Przymknął oczy i dodał - Podobno ciała waszych towarzyszy zostały wykopane i utopione w nieczystościach. Panie Anders przykro mi...

Anders na moment otworzył szeroko oczy ale nic nie powiedział.

- Książe Mortimer i księżna Petal są podobno w stanie histerii i gdyby nie niespodziewany atak orków już dawno wysłali by całe swoje siły by was pojmać i... - urwał - Eisberg został zaatakowany przez armię. Pożar, o którym mówicie był początkiem katastrofy. Podobno pochłonął połowę zamku. W mieście lodu pojawiła się panika, a wczesnym rankiem doszło do ataku. Duża grupa orków wkroczyła do miasta. Nie wiem nic więcej ale sądząc po pościgu miasto przetrwało. Gdyby padło... Nie ukrywam że byłaby to katastrofa dla wszystkich Księstw. To jedyna droga do Imperium. Droga handlowa. Brama do gór.

- Ale o co w tym wszystkim chodzi? Podejrzewałem że Rom Herzson coś knuje. Duża część szlachty spiskuje przeciwko naszej władczyni. W mieście da się wyczuć duże napięcie. Teraz sami panowie rozumiecie jak dużą rolę możecie odegrać w tym całym zamieszaniu... Cokolwiek stary Herzson chciał zrobić to mu się nie udało. Ale nie mogę być pewny co się teraz stanie.

- Czy teraz mnie rozumiecie? Rozumiecie swoją sytuację?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 22:34, 22 Lip 2014    Temat postu:

Z niedowierzaniem i narastającym zaskoczeniem przyjmuję kolejne słowa hetmana. Czuję chęć wybiegnięcia z pomieszczenia, z domu, z miasta... Czuje że chce się ukryć. Może ukrywanie się na banicji nie było takie najgorsze? Weź się w garść!

Powoli odstawiam kielich na stół.

- Nie zabiliśmy Kaya ani Roma Herzsona. To był wypadek. Liczyliśmy się z tym że nasza ucieczka może zostać tak odebrana ale teraz gdy tak się stało... - jestem dziwnie spokojny, może nawet otępiały - Trudno się tego słucha.

Odsuwam nieco krzesło by wyciągnąć swobodnie nogi.

- Gotthardt dostał akt własności domu Roma Herzsona. Akt jest tutaj podobno nie ważny. Ale nim Kay chciał przekupić jego i nas. Rom wydawał się mieć przyjacielskie stosunki z Kayem i rzeczywiści zachowywał się jak zbir w stosunku do swojej córki. Ona była pieczęcią w ich umowie. Na pewno miał obiecane przywileje i bogactwo. Być może... przepraszam, głośno myślę - patrzę na zniecierpliwionego hetmana - Być może Kay chciał przejąć koronę Herz i uczynić Roma namiestnikiem. Być może Rom knuł tutaj na miejscu i przygotował część możnych do takiego scenariusza. Teraz gdy nie ma Roma... Bogowie... - mówię pod nosem i sprawdzam uderzeniem w pierś czy mam przy sobie notes. Widać wyraźny błysk w moim oku i ożywienie w ruchach. Siadam prosto i zaczynam rysować nożem po talerzu.

- Posłuchajcie. To brzmi przedziwnie ale... Przy takich założeniach jak nakreśliłem... Przecież teraz jest jeszcze lepsza sposobność do przejęcie władzy w Herz. Spójrzcie! - kreślę kreski i kółka mające pomóc w tłumaczeniu - Teraz wściekli Mortimer i Petal sami wykonają plan Kaya bez jego udziału! W akcie zemsty mogą sami nawiązać kontakt z tutejszą szlachtą by przejąć tron tylko po to by dorwać się do nas, domniemanych zabójców ich syna. Widzicie to? Zupełnie jakby... Kay to zaplanował. Rom ginie teoretycznie z naszych rąk. Jest szanowany przez spiskującą szlachtę Herz. My jemy obiad u hetmana który jest przyjacielem władzy. Szlachta nawiązuje kontakt z Eisbergiem by pozbyć się księżnej i naszych sprzymierzeńców. Widzicie? Rozumiecie?

Jestem podniecony tym pomysłem. Ekscytuje się kreśląc każdą kreskę na talerzu. Co za historia!

- Ale czy on to zaplanował? Taki był jego plan? Może to wszystko tylko... - mówię i dopiero podnoszę głowę z nad talerza. Patrze na spojrzenia hetmana i towarzyszy. Uśmiecham się lekko zażenowany.

- To byłaby świetna opowieść - nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć więc wkładam do ust kawałek mięsa - Hmm... Pyszne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Śro 12:29, 23 Lip 2014    Temat postu:

Hetman zaniemówił. Zapanowała cisza, w której dało się słyszeć jak Wujo przełyka kolejne kawałki mięsa.

- Trudno mi coś na to odpowiedzieć - przełamał milczenie - Dla bardów i gawędziarzy to byłaby zapewne ciekawa inspiracja. Ale chyba nie o to chodzi by ich karmić, a raczej żeby wyjść z tej sytuacji z godnością i bez konfliktu między księstwami.

- Czas zastanowić się jak całą tą sytuację... wybaczcie panowie określenie... wykorzystać. Może pierwszym krokiem powinno być ogłoszenie publicznie że jesteście zabójcami Mogula. Zbudowanie zaufania i szacunku... Potem korzystając z autorytetu moglibyście panowie uspokoić sytuację w naszym księstwie - westchnął - w trudnych czasach ludzie potrzebują bohaterów. Do czasu otrzymania nowych informacji z Eisberga nie możemy chyba zrobić nic innego... - spojrzał po twarzach zgromadzonych oczekując propozycji i wypowiedzi na temat całej tej sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:52, 24 Lip 2014    Temat postu:

Dopiero wzajemnie się poznaliśmy, a facet sypie radami i propozycjami jak z rękawa. Zastanawia mnie jaki on ma w tym wszystkim interes. Wątpię, żeby pomagał nam bezinteresownie, chociaż... Nie wiem, jestem zmieszany całą sytuacją.
-Nie chciałbym obrazić Panie twej gościnności, ale chyba powinniśmy przedyskutować przez chwilę Twoje propozycje w naszym gronie - mówię spokojnie i grzecznie - aczkolwiek wydaje mi się - patrzę po twarzach towarzyszy - że większość z nas skłania się ku pierwszej opcji. Nie chcę, żeby pisano o mnie pieśni, ludzie nie muszą mi się kłaniać, nie chcę tego, ale jeśli potrzebują tak zwanych "bohaterów", a i my na tym skorzystamy to czemu nie.. - zamyślam się przez chwilę.
Odruchowo wyciągam dłoń w stronę mapy, którą pokazał nam Katze.
-Mogę zerknąć - bardziej informuję niż pytam i wskazuję palcem rulon. Rozwijam go na stole i gadam pod nosem. - stąd szliśmy, tutaj Mogul, a to miejsce ? - wskazuje palcem napis "Przeklęty Las" - co to za miejsce jestem ciekaw, co o nim Wam wiadomo - mówię, kierując pytający wzrok na Hetmana


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sawyer dnia Czw 22:54, 24 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pią 7:35, 25 Lip 2014    Temat postu:

Hetman nie protestował gdy Sawyer zabrał mapę.

- To stary, zapomniany las. Od setek lat nikt tam nie wchodził. Być może to zabobony ale podobno zieloni też trzymają się z daleka od tego miejsca. Ze starych przekazów wynika że jest tam ukryta jakaś pradawna moc... zła moc...

Szybko zmienił temat nie przywiązując szczególnej wagi do poruszonego przez Sawyera tematu.

- Panowie, nie oczekuje od was deklaracji przy tym stole. Sam muszę to wszystko przemyśleć. Nakreślam jedynie intrygę, poszukując rozwiązań. Gdybym nie miał honoru kazałbym was aresztować, wydać Mortimerowi i związać trwalszym sojuszem obydwa księstwa. Mam nadzieję że to rozumiecie. Nie mam zamiaru dokonywać takich działań. Nie jestem taki. Herz to księstwo honoru i walki. Wierzę w to że wszyscy możemy wyjść triumfalnie z tego ciągu zdarzeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica) Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 13 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin