Forum HUMANOID Strona Główna HUMANOID

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ROZDZIAŁ 2. 'Gra'
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pią 9:30, 25 Lip 2014    Temat postu:

- Nie bardzo rozumiem - mówię spokojnie nie odrywając wzroku od talerza - Nie rozumiem jak moglibyśmy się przydać. Korzyści dla nas potrafię sobie wyobrazić, ale nie widzę korzyści dla pana. Wierzę w miłosierdzie, chęć niesienia pomocy... Nauczyłem się tego w swoim życiu. Nie raz widziałem jak bezinteresownie ludzie pomagali sobie nawzajem. Kapłanki Shally'i żyją często na granicy nędzy, a mają siłę by pomagać jeszcze biedniejszym. Ale to wszystko dzieje się w małych społecznościach - podnoszę wzrok na hetmana - ale tutaj mówimy o polityce, o sprawach ważnych dla księstwa. Proszę mi wybaczyć śmiałość, ale polityka rządzi się innymi prawami i nie ma w niej miejsca na bezinteresowność czy alk... altru... altoizm. Wierzę w prawa rynku. Handel nigdy nie jest jednostronny. Korzyści muszą mieć obie strony. Trudno mi sobie wyobrazić żeby zadawał sobie pan trud przyjęcia nas bez wcześniej nakreślonego planu.

Odkładam sztućce i wycieram serwetą usta.

- To co pan nakreślił... z wydaniem nas... Wydawałoby się rozsądne. Jednak postanowił pan pójść inną drogą. Co jest na jej końcu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pią 9:46, 25 Lip 2014    Temat postu:

Hetman przez chwilę milczał. Rozglądał się jakby upewniał się czy niczego nie brakuje na stole.

- Nie mówię we własnym imieniu. Mówię głosem księstwa Herz - zawahał się jakby nie był pewien czy powinien kontynuować - Oddanie was w ręce żołnierzy Eisberga byłoby oznaką słabości. Uważam że obecną sytuację da się wykorzystać do tego by przejąć władzę w mieście. Inne księstwa nie protestowałyby ponieważ, po ataku zielonego plugastwa, Eisberg jest słaby, a pełni strategiczny punkt na mapie wszystkich okolicznych ziem. Bohaterowie horyzontu uratowali raz księcia Mortimera. Teraz mogą przyczynić się do zjednoczenia księstw pod wspólną koroną. Lepszej okazji nie będzie - wypowiedział wszystko niemal jednym tchem, po chwili zwłoki dodał - Poza tym jestem pewien że spiskowcy będą dążyli by nawiązać z wami kontakt by wykorzystać wasz autorytet do własnych celów.

Chwycił pewnym ruchem kielich i wlał całą jego zawartość do gardła.

- Teraz już rozumiecie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pią 13:13, 25 Lip 2014    Temat postu:

Kieruję wzrok na Sawyera, gdy zadaje pytanie o las zaznaczony na mapie, a następnie pełen napięcia przysłuchuję się wyjaśnieniom Katza. Jego słowa nie niepokoją mnie, przeciwnie, gdy kończy, widać w mojej twarzy ulgę. Znów mogę skupić się na rozmowie o naszej 'przyszłości'.

- Kto w mieście wie o pogłoskach z Eisberga? Wspomniał pan o spiskowcach. Może nie zależeć im na spotkaniu z nami, a raczej na naszej śmierci. Czy możemy ufać Deckelowi Herzsonowi?

Nagła myśl zmienia wyraz mojej twarzy. Choć wydawało się, że skończyłem, niemalże natychmiast dodaję:

- Załóżmy, że zgodzimy się wziąć udział w przedstawionym przez pana planie. Zjednoczona korona, czyli? kogo pan widzi na wspólnym dla Eisbergu i Herz tronie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pią 14:00, 25 Lip 2014    Temat postu:

- Królowa Enbar Herz - odpowiedział bez wahania - Wraz z mężem, księciem Vergetenem Herz mogliby zjednoczyć księstwo Herz z Eisbergiem, i Szmaragdowym Księstwem. Potem kolejne... - słychać było ekscytację w jego głosie - Zjednoczone księstwa mogłyby stać się potęgą. W końcu wszyscy mamy jednego wspólnego wroga. Orcze hordy. To mogłoby połączyć wszystkie okoliczne krainy. Wspólna armia wypędziłaby to plugastwo. Zieloni uciekając trafialiby do innych księstw, które tym bardziej chciałyby przyłączenia, oczekując pomocy ze strony potęgi.

Przez moment twarz hetmana rozpromieniała. Uśmiechał się ale gdy sobie to uzmysłowił szybko spoważniał.

- Pogłoski będą się rozprzestrzeniać. Od kilku dni do miasta przybyło kilkunastu podróżnych, handlarze, gawędziarze... Plotki szybko się roznoszą - odruchowo chwycił za medalion z kocią głową - Co do Deckela Herzsona... On i jego brat są członkami klubu zwanego 'Jaskinią'. To miejsce gdzie wstęp mają jedynie wybrańcy. To budynek w centrum 'Swobody'. Podejrzewam że są... Że Deckel jest jednym z prowodyrów ruchu na rzecz obalenia królowej. Ci dekadenci myślą jedynie o bogactwie i rozpuście. Gdy tylko znajdą sposobność mogą powstać przeciw niej - prychnął zirytowany - Co za śmieci... Niczym psy gryzące rękę która je karmi.

Hetman wstał, przesunął mapę na środek stołu, odsuwając kilka talerzy. Oparł się na ramionach.

- Marzeniem jest by teren od Eisberga po zatokę na południe od Szmaragdowego Grodu, tutaj - wskazał palcem - Przy Starej Drodze Jedwabnej był jednolitym państwem. Stworzyłoby to granicę dla ruchów wojsk orków. Ludzie w księstwach byliby bezpieczni. Nie musieliby się martwić kolejnymi najazdami, wiedzielibyśmy z której strony spodziewać się ataku. Teraz... - nakreślił palcem okrąg wokół Herz - Jesteśmy otoczeni. Zawsze otoczeni. Musicie panowie na niego uważać. On jest nieprzewidywalny...

Podniósł głowę znad mapy.

- Jako zabójcy Mogula stalibyście się siłą ducha dla ludzi. Dzięki temu mogliby uwierzyć że tą wojnę da się wygrać. Morale by wzrosło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakub




Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:35, 25 Lip 2014    Temat postu:

Przysłuchuję się uważnie rozmowom towarzyszy z hetmanem. Na rzadkie wspomnienia swojego imienia nie reaguje starając się nie uronić nawet słowa z tego co mówi hetman.
- 'Księciobójcy' przeciw 'Zabójcom Mogula'. Tytuł przeciwko tytułowi. Słowo przeciwko słowu. Nawet przez głowę nie przechodzi mi przez głowę by podważyć Panie Twój honor, ale z mojego prostego pojmowania polityki to honoru nie ma w niej więcej niż w funcie kłaków. Wizję które przed nami Pan roztacza są piękne, przyszłość maluje się w jasnych barwach, a za nie więcej niż pokolenie orkowie z okolic zostaną zabici, a niedobitki pognane poza znane granice księstw. Załóżmy że w tej pięknej przyszłości jest dla nas miejsce. Załóżmy że chcemy przyłożyć do niej rękę, walczyć za nią, narażać życie, a może nawet je poświęcić. Prawda jest taka, że nie bardzo mamy wybór co możemy zrobić. Jesteśmy wplątani w tą całą intrygę i w całych księstwach nie zaznamy tak poszukiwanego od początku naszej 'przygody' spokoju. Dopóki nie rozwiąże się ta cała sytuacja, ktoś nie zasiądzie na tronie i nie 'złapie za mordę' pozostałych stron. Chcesz Panie naszego wsparcia, chcesz żebyśmy wsparli ukochane przez Ciebie Herz. Prosiłbym Cię o szczerą ocenę, jakie są szanse powodzenia Pańskiego planu, oczywiście zakładając nasz udział, bo słuszność sprawy to jedno, ale walka o przegraną sprawę to drugie. Jesteś jedną ze stron. Przeciwną jest Deckel Herzson, czy to jest jedyne stronnictwo w mieście przeciwko któremu musielibyśmy stanąć? Uczciwie mogę powiedzieć, że Deckel we właściwy sobie sposób, próbuje zabiegać o nasze względy. Nie jesteśmy mu bardziej przychylni niż Tobie, nie mniej jednak uważam że nie powinniśmy odcinać się oficjalnie od niego. Czy wiesz Panie co konkretnie planuje Deckel? Jeżeli nie to czy chciałbyś wiedzieć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pon 9:47, 28 Lip 2014    Temat postu:

Hetman z zainteresowaniem wysłucham milczącego dotąd Jordana.

- 'Nie będziemy nigdy doskonali ale musimy starać się całe życie dążyć do tego by się takimi stać'. Sigmar, patron Imperium, wspomniana wcześniej Shallya, ale i prości bohaterowie dają nam przykład. Możemy ich naśladować. Stajemy się wtedy lepsi, mimo że każdy ma swoje przywary. Być może nie uda się zjednoczyć wszystkich Księstw. Ale trzeba do tego dążyć. Bo to jest jedyne wyjście, dające nam szansę do stabilizacji jaką mają duże państwa jak Imperium, Bretonia czy Tilea.

Wypowiadając ostatnie słowa wskazał na maleńką mapę Starego Świata wyrysowaną w rogu arkusza leżącego na stole.

- Pyta pan o szanse. Szanse są największe od wielu lat. Przewyższamy wojskiem okoliczne Księstwa. Szmaragdowy Gród jest pod wpływem naszych dyplomatów. Eisberg jest w rozsypce. Gdybym ja decydował o losach Herz już dziś podjąłbym szarżę na północ. Liczę że nie rozlali byśmy nawet krwi... choć tego nie mogę być pewien bo sytuacja w Eisbergu nie jest oczywista - skrzywił się połykając ślinę i szybko wlał do gardła duży łyk wina - Wasz udział dałby ludziom ducha. Nawet plotka o zabójstwie Kaya dałaby w tym wypadku siłę. Stalibyście się częścią tej społeczności. Zawsze jest coś czego wojskowy plan nie przewidzi. Ale kiedy jak nie teraz? - spojrzał poważnie po zgromadzonych - Jest o co walczyć. Wielu moich krewnych zginęło z rąk orków i goblinów. To byli prości rolnicy. Nie spodziewający się ataku. Zimą te potwory napadały ich dla... mięsa... W lecie, dla łupów albo dla przyjemności. Stabilne państwo byłoby siłą! - zacisnął dłoń w pięść i położył ją spokojnie na mapie - Byłoby ostoją dla ludu... Każda wojna ma swoich bohaterów. Możemy mieć bohaterów od pierwszego dnia, w którym ruszyłaby ta... 'rewolucja' - ostatnie słowo wypowiedział dość niechętnie - Aha... Sprawa spiskowców. Jeśli staliby się realnym zagrożeniem, będzie trzeba reagować twardo i stanowczo. Ale póki co... bez oparcia w sojuszu z Kayem nie są silni. Nie mają swoich 'bohaterów' - zamyślił się - Jeśli Deckel Herzson zabiega o wasze względy... to bardzo dobrze. Być może mielibyście panowie szansę by poznać spiskowców i w razie niebezpieczeństwa ostrzec mnie przed nimi... To jest zamknięta społeczność. Trudno jest się do nich przyłączyć i zbadać ich plany. Mimo że narkotyzują się, piją i wyprawiają orgię są dość dobrze zorganizowani i mogą być niebezpieczni. Królowa im pobłaża... Ale teraz może wszystko się zmienić.

Sięgnął po przekąskę i usiadł.
Anders do tej chwili przysłuchiwał się uważnie i spokojnie, teraz korzystając z pauzy przemówił:

- A jaka ma być moja rola w Twoim planie Katze? Znalazłem się w tym doborowym towarzystwie ale jeszcze nie zdradziłeś mi dlaczego. Nie jestem niestety 'Bohaterem Horyzontu'. Oczywiście chęć zjednoczenia Królestw Granicznych jest ciekawą perspektywą ale do czego może się Wam przydać taki starzec jak ja?

Hetman uśmiechnął się przyjacielsko do Andersa.

- Jeśli panowie pójdą tym planem, który tu nakreślam chciałbym cię prosić o to byś był ich przewodnikiem i służył im radą. Znasz księstwa, znasz Herz i sytuację tych ziem. Znasz tutejszych ludzi. Mógłbyś być bardzo pomocny... Wiem że kochasz Herz ale jeszcze bardziej podoba ci się wizja zjednoczenia - uśmiechnął się zerkając na mapę - Jedno państwo daje wielkie możliwości też dla takich ludzi jak ty. Jesteś z nimi powiązany krwią swego brata. Chciałbym prosić cię być... - zawahał się - Proszę mnie źle nie zrozumieć... Chciałbym żebyś zajął jego miejsce...

Anders przyglądał się uważnie i z powagą Hetmanowi. Na twarzy widać było cień zaskoczenia jednak bardzo szybko twarz nabrała znów neutralnego wyrazu. Nie odpowiedział nic. Oparł łokcie na stole, wyprostował się. Spojrzał po zgromadzonych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 12:06, 28 Lip 2014    Temat postu:

Słucham wszystkiego z uwagą. Gdy hetman kreśli wizję wojny, zjednoczenia księstw i szczególnie nasz udział w tych wydarzeniach na mojej twarzy mimowolnie pojawia się uśmiech. Chce go opanować ale nie jestem w stanie. Szczerzę się podekscytowany.

Przysuwam do siebie mapę i zerkam na nią kiwając głową. Uśmiecham się pod nosem starając opanować.

- Drogi panie... Myślę że musimy przedyskutować to wszystko na osobności. To wielka odpowiedzialność. Być może moglibyśmy spotkać się nieco później gdy już naradzimy się między sobą - wycieram kąciki ust serwetką dając znak że jestem gotów do wyjścia - Chyba że ktoś z was ma jeszcze jakieś pytania?

Siedzę cierpliwie w oczekiwaniu na reakcję towarzyszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 13:54, 28 Lip 2014    Temat postu:

Uśmiecham się patrząc na podekscytowanego Wuja.

- Myślę, że możemy podjąć decyzję w przeciągu kilku minut. Nie potrzebujemy się 'naradzać'.

Następnie natychmiast zwracam się do hetmana:

- W przypadku zgody, jaki będzie kolejny krok? Audiencja u królowej? To jest dla nas najistotniejsza informacja. Czy zapewnicie nam schronienie na zamku i w jaki sposób. Panie Katz, to miałem na myśli, pytając o to, w czyim imieniu się Pan wypowiada. Czy pana dowódca wie o naszej rozmowie? Czy królowa wie o naszej rozmowie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pon 14:30, 28 Lip 2014    Temat postu:

Hetman uśmiechnął się do Gotthardta.

- Kolejny krok to audiencja u królowej... która oczywiście wie o całej sprawie. Następnie uroczyste nadanie wam tytułu obywateli Herz. Co do schronienia, to nie jest jeszcze przygotowane ale to szczegół. Na pewno nie pozostawimy was bez patronatu, włączając w to również zakwaterowanie.

Oficer wstał. Ukłonił się.

- Zatem pozostawię panów na kilka minut.

Ruszył w kierunku drzwi, zatrzymał się jednak przed nimi i dodał:

- Cieszę się na samą rozmowę z panami. Proszę przyjąć moje wyrazy szacunku.

Ukłonił się raz jeszcze i wyszedł z sali. Zamknął za sobą drzwi. Z zewnątrz było przez chwilę słychać jak schodzi po schodach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 15:02, 28 Lip 2014    Temat postu:

- Czy ktoś z Was ma coś przeciwko takiemu obrotowi naszej sprawy?

Patrzę po twarzach towarzyszy. Wzrok zatrzymuję odrobinę dłużej na Andersie. Po czym przerzucam spojrzenie na Jordana:

- Jordan? Masz coś przeciwko takiemu obrotowi naszej sprawy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 16:05, 28 Lip 2014    Temat postu:

Gdy hetman wychodzi z pomieszczenia wybucham śmiechem i kiwając głową biorę duży łyk wina.

- Tutaj jest lepiej niż myślałem... - mówię do siebie.

- Ja nie mam nic przeciwko... - odpowiadam z uśmiechem i kieruje swój wzrok na Jordana - Jordan, okazuje się że jesteś... - zaczynam się śmiać i z trudem mogę wydusić z siebie kolejne słowa - ... przyjacielem... spiskowców... - ocieram oczy które zaszły mi łzami od gromkiego śmiechu - Uua... Ehh... - opanowuje wybuch - Uaa! Niesamowita historia. Drugie miasto i kolejny raz na zamku... - śmieje się dalej ale już spokojniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sawyer




Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:07, 28 Lip 2014    Temat postu:

- Hehe, a to dobre - uśmiecham się słuchając "żartu" Gustava. Wstaję od stołu i podchodzę do drzwi. Przysuwam głowę bliżej wejścia nasłuchując odgłosów za drzwiami. Po chwili odwracam się i wracam do towarzyszy. Nachylam się nad stołem opierając się o jego solidny dębowy blat rękami.
- Chyba postanowione ? Możemy dużo ugrać na tej sytuacji. Mamy dobre karty w ręku więc możemy zaryzykować. Jest jeszcze opcja taka, że w tej chwili wstajemy od stołu, siodłamy konie i ruszamy gdzieś dalej w pizdu, ale myślę, że ta historia będzie się za nami ciągnąć gdziekolwiek nie uciekniemy, więc chyba lepiej rozegrać ją w Herz, zwłaszcza, że mamy nowych przyjaciół po naszej stronie - kiwam porozumiewawczo do Andersa. - Niewątpliwym asem jest też bliższa znajomość Jordana z panem od nocnych wypraw do jaskiń.
Rozsiadam się wygodnie na krześle i nalewam sobie wina.
- Miło będzie zostać dla odmiany bohaterem - mówię z uśmiechem i popijam wino. Po chwili mój uśmiech znika z twarzy i zastępuje go mina wyrażająca złość i smutek.
- Jest jeszcze sprawa Vincenta - mówię przez zęby - chyba tego nie odpuszczamy ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sawyer dnia Pon 17:08, 28 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakub




Dołączył: 06 Sty 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:08, 28 Lip 2014    Temat postu:

- Ustalone że nie mamy wyboru nie pakować się w to całe szaleństwo. Najważniejsze to mieć dobry plan, choć i tak wiadomo że wiele z tego planu się nie powiedzie i uzyskamy w wyniku coś co może będzie ledwie akceptowalnym, bladym cieniem zakładanego wyniku. Wciąż nie jestem przekonany czy jesteśmy na 'zwycięskiej' pozycji, ale sojusz z Deckelem jest mi nie w smak i to bardzo. Mam niezależne dwie konkluzje tej całej sytuacji. Po pierwsze i najważniejsze, potrzebujemy planu awaryjnego na wypadek gdyby nasze głowy znalazły się zbyt blisko stryczka. Po drugie i mówię to z wielka niechęcią, ktoś musi podtrzymywać kontakt z Deckelem, żeby zyskiwać przewagę dla naszej sprawy. Ta osoba pewnie będzie musiała okłamywać i zwodzić towarzyszy, prawdopodobnie narażać ich życie żeby pozostać wiarygodna. Nie twierdzę że ma od razu iść do Deckela i zdradzić wszystkie plany i powiedzieć 'ja się nie piszę w jednoczenie księstw wole oddawać się chuciom i żądzom. Przejście tej osoby powinno być w miarę płynne, choć już od początku powinno być widać że ta osoba nie czuje się dobrze w tej grupie, na oficjalnych uroczystościach stoi trochę z boku i wydaje się być bardzo niezadowolona z tego gdzie się znajduje. No i w momencie przejścia powinna dostarczyć Deckelowi jakąś wartościową informację, co pozwoli utwierdzić Herzsona w przekonaniu że rzeczywiście ta osoba może być godna zaufania. Mówiąc osoba nie mam na myśli jednej osoby, to mogą być dwie, ale na pewno nie więcej. Kontakt z grupą nie powinien jednak nigdy ustać, gdyż Herzson będzie oczekiwał też informacji, które pozwolą mu zyskać przewagę nad stronnictwem. Wiem, że to trochę oczywistości co mówię, ale wydaje mi się, że takie postawienie sprawy jasno mówi, że to nie jest wdzięczna robota i doprowadzi to do wielu problemów, oraz nie jednego kryzysu zaufania. Już wychodząc od hetmana powinniśmy sprawiać wrażenie że coś mimo wszystko jest nie tak i ta osoba powinna np wyraźnie i głośno dawać do zrozumienia, że jest niezadowolona, bo jestem pewien że Deckel wie że jesteśmy u hetmana i na pewno ktoś nas 'odprowadzi' od jego drzwi do domu Gerdy. Czy ktoś chce zwiedzić 'Jaskinie'? Czy ciągniemy zabawę w 'Jordan przychodzi pijany i zakrwawiony do domu'.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 21:16, 28 Lip 2014    Temat postu:

Po ostatnich słowach Sawyera poważnieje. Potem przysłuchuje się w spokoju Jordanowi. Z każdym jego słowem na mojej twarzy rysuje się podziw.

- Jestem pod wrażeniem. To świetny pomysł. Bardzo trafiony... i mimo że... - uśmiecham się z przekąsem - ... pewnie to ja pasuje do tej roli jako znany 'rozpustnik' - puszczam oko do Jordana - to myślę że powinieneś dalej grać swoją rolę Jordan. Zmiana byłaby podejrzana. Byłaby problematyczna. Moim zdaniem przy Deckelu powinieneś być ty i tylko ty...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 10:11, 29 Lip 2014    Temat postu:

- Plan awaryjny? - pierwszy raz widzicie, jak serdecznie się uśmiecham, przysłuchując się Waszym słowom - Plan awaryjny pozostaje bez zmian, zamieszanie i ucieczka - z mojego gardła dobywa się krótki śmiech.

- Uważam, że nie powinniśmy wracać do Herzsonów. Idziemy do pałacu, tam mamy schronienie. Hetman pośle po Mauree, a my nie będziemy ryzykować kolejnego spotkania z Deckelem. Ponadto sądzę, że możemy poinformować Katza o Vincencie. Dlatego zapytałem go o ochronę. Nie wiem, jak Wy, ale ja boję się o własne życie. Katz powinien o tym wiedzieć, jeżeli nasza współpraca ma wyglądać tak, jak ją przedstawił.

Milknę na krótką chwilę, po zastanowieniu kontynuuję:

- Jestem przeciwny kontaktom z Deckelem. To wzbudzi podejrzenia i osłabi naszą wiarygodność. Lepiej kiedy stanowimy jednogłośną grupę. Przemyślcie to i wtedy podejmijcie decyzję. Jeśli będziecie chcieli się z nim kontaktować, nie będę Wam przeszkadzał, ale nie pochwalam tego. Zresztą ewentualny kontakt ze spiskowcami i tak może nastąpić po naszej przeprowadzce do pałacu. Jeżeli Jordan zaryzykuje spotkaniem z Deckelem, zyska na jego zaufaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica) Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 14 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin