Forum HUMANOID Strona Główna HUMANOID

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ROZDZIAŁ 2. 'Gra'
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pią 8:08, 12 Wrz 2014    Temat postu:

- Odwiąż tego mężczyznę. Zabieramy go do kaźni - puszczam oko do kata, tak żeby tylko on to widział - Szybko, szybko... Nie szarp się... - uderzam teatralnie 'niskiego' w brzuch.

Mówię pewnie, tonem rozkazującym, by uniknąć jakiegokolwiek dialogu z oprawcą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pią 9:47, 12 Wrz 2014    Temat postu:

Kat bez wahania odciął pęta, którymi mężczyzna był przywiązany do stołu. 'Niski' chwycił się za nadgarstki rozmasowując je niezgrabnymi ruchami. Zęby szczękały mu głośno. Zbir usiadł. Popatrzył wystraszonymi oczami na medyka i Wuja. Zsunął nogi ze stołu i zakrył genitalia dłońmi.

We trzech ruszyli do wyjścia.

- Nie róbcie mu nic! Już wszystko powiedziałem! - Korr zaczął krzyczeć w panice - Zostawcie go! Nic więcej nie wiemy! Przysięgam!

Niski zbir szedł pomiędzy Gotthardtem i Gustavem bez słowa. Gdy wyszli z pomieszczenia z narzędziami tortur zatrzymali się przy beczce, do której wrzucone były ubrania zbirów.

- Jestem Hans Christian - chłopak zaczął szybko się ubierać.

Twarz miał brzydką ale interesującą. Miał dwadzieścia... może trzydzieści lat. Rzadki zarost zasłaniał krosty na policzkach. Ciemne, lekko rudawe włosy cięte samodzielnie nożem opadały mu niechlujnie na uszy. W jego obliczu wyróżniały się jedynie wielkie zielone oczy. Sylwetkę miał dobrą, żylaste silne ręce, dłonie lekko zniszczone od pracy, klatka i plecy twarde bez zbędnego tłuszczu. Do tego był niski. Gotthardtowi zmieściłby się po pachą.

- Całe szczęście się udało - chłopak spojrzał na mężczyzn z dziwnie pewnym siebie uśmiechem - Chodźmy na górę! - zawołał niemal wesoło - Dopiero gdy coś stracimy to zaczyna tego brakować. Słońce! Brakuje mi światła - ruszył pewnym krokiem w kierunku schodów prowadzących na górę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pią 11:33, 12 Wrz 2014    Temat postu:

Gdy Hans pewnym krokiem rusza po schodach na górę, chwytam go swoją dużą dłonią za kark. Nie jest to gest przemocy, nie wkładam weń dużo siły, ale chcę powstrzymać go przed kolejnymi krokami.

- Posłuchaj, śmieciu - przysuwam swoją twarz do jego twarzy, tak, żebym nie musiał mówić głośno, ale żeby doskonale mnie słyszał - Za każdy kolejny stopień tych schodów musisz zapłacić nam informacją. Musisz mieć dowód na każde swoje słowo, jeśli chcesz, żebyśmy chronili Cię również na górze. Rozumiesz? Póki nie wywiążesz się z umowy, nie będziesz całkowicie wolny. Nazwijmy to... procesem. Albo drogą. Drogą do wolności. Zaczynaj. Niech każdy Twój krok zostanie okupiony słowem prawdy.

Przepuszczam Wuja przodem, by w razie czego ostrzegł przed strażą. Równocześnie niech blokuje Hansa. Sam idę w górę za zbirem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pią 16:41, 12 Wrz 2014    Temat postu:

Mezczyzna patrzyl przez chwile z uwaga na Gotthardta, po czym usmiechnal sie uprzejmie i uklonil, dajac do zrozumienia ze zrozumial.

- Coz za okropne miejsce prawda? - usmiechnal sie spogladajac na zimny korytarz - Brrr... Juz nie moge sie doczekac cieplego posilku. Ahh! Ale najpierw nalezaloby przeprosic za nerwy ta mloda dame. Prosze... Porozmawiajmy na gorze... - spojrzal na schody - Duzo tych stopni. Moze nie tak wiele jak inormacji ale jednak... chodzmy, chodzmy... zimno tu.... aha... musze uprzedzic ze nie jadam wieprzowiny... Przy posilku bedzie rozmawialo sie o wiele przyjemniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 9:38, 15 Wrz 2014    Temat postu:

Nie ukrywam swojego zdziwienia zachowaniem mężczyzny. Przez dłuższą chwilę nie wiem jak się zachować. Jeszcze przed chwilą byłem gotów zrobić mu krzywdę żeby tylko wyciągnąć z niego informacje. Teraz już sam nie wiem jak zareagować.

Rozglądam się po korytarzu, nachylam się nad beczką, w której zebrane są ubrania zbirów. Znajduje sznurek. Napinam go w dłoniach żeby sprawdzić czy jest mocny.

- Odwróć się - Gdy mężczyzna wykonuje polecenie i stoi do nas tyłem spoglądam na Gotthardta, unoszę ramiona i robię zdezorientowaną minę jakbym chciał go zapytać: 'O co chodzi?' - Ręce do tyłu.

Zawiązuje sznur na przegubach zbira i sprawdzam czy pęta są wystarczająco mocne.

- Jesteś pewny siebie jak na kogoś kogo życie spoczywa w rękach innych ludzi.

Pokazuje medykowi skinieniem głowy schody z pytającą miną - 'Idziemy na górę?'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Pon 10:30, 15 Wrz 2014    Temat postu:

Hans wykonał polecenie Wuja.

- Ał... Ciasno... To naprawdę nie jest konieczne - mówił gdy ten wiązał mu dłonie na plecach.

- Proszę mi wybaczyć jeśli byłem niegrzeczny - odpowiedział na Wuja ostatnie zdanie - Myślę po prostu że możemy sobie wzajemnie pomóc... gdy tylko będziemy w bardziej przyjaznym środowisku.

Gdy był już skrępowany odwrócił się przodem do Gotthardta i Gustava.

- Idziemy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Pon 10:31, 15 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 9:20, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Z uwagą przyglądam się temu, co robi Wujo. Gdy gestem daje wyraz swojemu zdezorientowaniu, odpowiadam mu kiwając głową na znak, że może mamy do czynienia z wariatem. Obszukuję ubranie zbira, czy przypadkiem gdzieś w fałdach stroju nie ma ukrytego noża.

- Idziemy - mówię, gdy ręce niskiego są spętane. Przytrzymuję go i skinieniem głowy daję Wujowi do zrozumienia, żeby szedł przodem. Sam idę za zbirem i uważnie przyglądam się jego ruchom.

- Nie pójdziemy do panienki i nie myśl o jedzeniu. Idziemy prosto na zewnątrz. Tam dopełnimy umowy. Teraz masz czas, żeby mówić. Jeśli wywiążesz się ze swojej części, będziesz wolny. Jeżeli do tego czasu nic nam nie powiesz, umrzesz.

Jeżeli Hans wciąż się ociąga z mówieniem, dodaję:
- Masz coraz mniej czasu. Kolejne stopnie sprawiają, że coraz mniej ci ufam. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że być może właśnie wspinasz się na szafot?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Wto 12:40, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Mężczyzna pokonał kilka stopni w milczeniu. W końcu zatrzymał się. Opuścił głowę.

- Popełniłem błąd idąc na to porwanie. Nie było dobrego wyjścia. Musiałem iść. Od początku wiedziałem że coś jest nie tak jak powinno być. To była idiotyczna praca. Mieliśmy śledzić panienkę. Mieliśmy ją porwać dopiero gdyby was spotkała - jego głos był spokojny, jakby starał się sam rozwiązać jakąś zagadkę. Jego słowa były dobrze dobrane i wypowiadane pewnie, musiał być oczytany - Poczekaliśmy aż odejdziecie kilkanaście metrów żebyśmy chociaż ja i Korr zdążyli uciec. Gdy się zaczęło wiedziałem że musimy ją wyrzucić gdzieś po drodze... Skręt do domu matki Korra to był mój akt desperacji. Kolejny błąd. Tragedia - pokiwał głową - Teraz gdy to wszystko za nami, widzę że nas wystawiono. Od początku. Nie wiedzieliśmy kim jesteście. Wiedzieliśmy tylko o kilku mężczyznach z olbrzymem pośród nich - odwrócił się i uśmiechnął w kierunku medyka - Mowa tu o panu, panie Grunenturm. Znam pana nazwisko. Kilka lat temu byłem u pana pacjentem. Miałem złamaną nogę, kość wyszła na wierzch - Zaczął powoli wchodzić po schodach - Mężczyzna, który zatrudnił Korra, miał na sobie fikuśny kapelusz. Według jego relacji. Jakby pracodawca chciał żeby przy przesłuchaniach posądzono o zaplanowanie porwania pana Deckela z Herzsonów. Ale kto miałby zyskać na porwaniu... Nie było wozu na Alei Murarzy prawda? - odwrócił się szybko do medyka - Nikt na nas nie czekał! Mieliśmy ją wystraszyć! Tylko wystraszyć! Ale czemu? - znów zaczął wspinać się po schodach mamrocząc coś pod nosem. Za plecami zaczął poruszać palcami dłoni, jakby coś kreślił w powietrzu.

Wszedł na ostatni stopień i stanął za Wujem.

- Jeśli chcecie panowie ze mną porozmawiać... może udamy się do waszych kwater? Nie żartowałem z tym posiłkiem. Umieram z głodu. Ciepłe wino! Jest mi wciąż potwornie zimno. Mógłby pan - zwrócił się do Wuja - Tutaj... o tu... rozchyliło się... - Wskazał skinieniem że szal, którym zawinął sobie szyje zsunął się odsłaniając skórę na działanie zimna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 15:13, 16 Wrz 2014    Temat postu:

- Kurwa. - Odwracam się i wypowiadam to słowo w ułamku sekundy i zamiast poprawić strój porywacza łapie go jedną ręką za głowę i uderzam nią w ścianę. Szybko łapie omdlałe ciało żeby nie spadł ze schodów, kładę go na spoczniku przed drzwiami - Kurwa... - Podskakuje energicznie i miotam się nad więźniem - Kurwa. - spoglądam na medyka - Co się tak patrzysz? - Uśmiecham się ale uśmiech szybko zostaje zastąpiony grymasem zakłopotania - Przepraszam! Zirytował mnie. Nie rozumiem. Kurwa... gadam jak Martin. Kurwa! - uspokajam się by po chwili zastanowienia znów wybuchnąć - Kurwa! - patrzę znów na towarzysza - O co tu chodzi? Po której on jest stronie?

Zaczynam odruchowo przeszukiwać jego ubranie żeby czymś się zająć. Przypominam sobie że Gotthardt to już zrobił.

- Może weź go za nogi - chwytam zbira za ręce - Wyniesiemy go do jakiejś furmanki... Może ktoś nas zawiezie do domu Gerdy? - schylony nad ciałem spoglądam w górę na Gotthardta - Hmm?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 8:16, 18 Wrz 2014    Temat postu:

Tak, zaskoczyła mnie reakcja Wuja. Nie zdążam odpowiedzieć na jego pytanie, bo wciąż mówi zdenerwowany. Nie zdążam również zareagować, gdy ciało zbira opada w ramiona Gustava.

- Musimy ustalić to z Verlorenem albo zanieść go z powrotem na stół w sali tortur - mówię spokojnym głosem - Jeśli wbrew zakazowi dowódcy straży i bez powiadomienia go o tym wyniesiemy stąd tego mężczyznę, gotowi posądzić nas o udział w porwaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 16:14, 18 Wrz 2014    Temat postu:

Wciąż pochylony, trzymając zbira za nogi, mówię do Gotthardta:

- Gotthardt! Jesteśmy bohaterami! Nie staną przeciw nam za jakiegoś kmiecia! - puszczam ręce zbira i prostuje się. Świat na moment wiruje i przed oczami pokazują mi się ledwie widoczne białe płomyki. Zamykam oczy i podpieram się dłonią o ścianę. Zaczynam odczuwać zmęczenie, po hulaszczej nocy, śmierci Vincenta, porwaniu Gerdy... jestem głodny. Otwieram oczy i mówię dalej - Przecież sam mówiłeś... Chciałeś go stąd zabrać? Czyli ja... Nie o to cho... Kurwa - siadam na schodach obok nieprzytomnego - Kurwa - Chowam głowę w dłoniach - Jestem zmęczony - po chwili ciszy podnoszę wzrok na medyka - Jakiś żołnierz go tam pewnie zaniesie... Wracamy do domu? Chciałbym się położyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 17:38, 18 Wrz 2014    Temat postu:

Bez slowa podnosze zbira z ziemii i zanosze go z powrotem do sali tortur. Tam szybkimi, precyzyjnymi ruchami zrejmuje mu ubranie i ukladam go na stole.

- Kacie! Przywiaz go z powrotem.

Jezeli zbir sie przebudzi, bez zadnych skrupulow uderzam go w glowe albo przytrzymuje mu rece i pozwalam dzialac katowi. Gdy jest juz po wszystkim, wracam na schody do Gustava.

- To przestepca na zlecenie. Byc moze morderca. Nie ma co go zalowac. Verloren potrzyma ich kilka dni w lochu. Czas to najlepsza tortura. Jezeli nie powiedzieli wszystkiego, predzej czy pozniej beda mowic, zatesknia za zyciem.

Jezeli Wujo nie jest w stanie isc samodzielnie, pomagam mu wstac.

- Wracajmy. Czas odpoczac i porozmawiac z Deckelem. Pewnie zmiekl po tym wszystkim. Moze Anders czegos sie dowiedzial. Chodzmy.

Gdy wyjdziemy na gore, w pierwszej chwili staram sie odszukac Mauree.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NOWY_humanoid




Dołączył: 24 Gru 2013
Posty: 1115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy

PostWysłany: Czw 18:49, 18 Wrz 2014    Temat postu:

Gustav i Gotthardt wyszli z drzwi osadzonych w kamiennej ścianie muru do którego dobudowana była 'stajnia'. Ruszyli przez wielką salę wypełnioną wozami wojskowymi.

Przy palenisku z kilkoma żołnierzami stał Sawyer, Martin siedział tam gdzie go zostawili. Przeszli przez pomieszczenie idąc w kierunku sali, w której pozostał Deckel z Gerdą i Alicją. Widząc medyka i Wuja obaj ruszyli za nimi.

Na środku pomieszczenia przy stole, w milczeniu siedzieli szlachcic z Jordanem. Z jego futrzanej czapy spływały krople rozpuszczonego śniegu. Z sąsiedniego pomieszczenia, przez otwarte drzwi, słychać było radosne okrzyki Alicji. Gerda siedziała w nim na drewnianej pryczy podpierając głowę na opartych o kolana ramionach. Dziewczynka bawiła się hełmami, przymierzając wszystkie, które znalazła w drewnianej skrzyni pod ścianą.

- Dziękuje wam za pomoc - Deckel spojrzał posępnym wzrokiem na przybyłych mężczyzn - Wygląda na to że kolejny raz ją uratowaliście. Postaram się należycie odwdzięczyć - jego głos był inny niż przy poprzedniej rozmowie. Był zmęczony i zdenerwowany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek




Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 939
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Czw 19:18, 18 Wrz 2014    Temat postu:

- Wracajmy do domu. Wszystkim nam nalezy sie odpoczynek. No, moze nie wszystkim... - kieruje swoj wzrok w kierunku rozbawionej dziewczynki - Ma! Skad Ty czerpiesz swoje sily. Chodz no tu, daj odpoczac panience Gerdzie.

Usmiecham sie do Mauree, a kiedy podbiega, biore ja w ramiona i przygladam sie jej twarzyczce. Po chwili caluje ja w czolo i wracam do towarzyszy.

- Chodzmy, porozmawiamy w domu. Mniejmy nadzieje, ze Anders domysli sie gdzie jestesmy. Wypadaloby tylko pozegnac sie z Verlorenem - rozgladam sie za dowodca strazy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek




Dołączył: 04 Sty 2014
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pią 7:00, 19 Wrz 2014    Temat postu:

Gdy Deckel Herzson kieruje na mnie wzrok uśmiecham się. Na mojej twarzy widać zmęczenie.

- Tak. Chodźmy. Porozmawiamy w domu.

Wychodzę z pomieszczenie w poszukiwaniu żołnierza, który zabrać nas wozem do posiadłości Gerdy. Lepiej żebyśmy nie spacerowali teraz po mieście, szczególnie z dziewczyną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum HUMANOID Strona Główna -> PRZYGODA (Granica) Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 23 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin