Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 8:13, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Witaj - ściskam rękę krasnoluda - dziękuję, widzę że Otto miał więcej przyjaciół niż sądziłem. Reszta ma rację - czas na opowieści będzie jak znajdziemy schronienie. W karczmie napewno będzie ciepło ale możemy znowu ściągnąć na siebie uwagę sprowadzając nowego kompana. Co o tym myślisz Wujo?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Wto 20:19, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Nie, nie... nie mogę iść do wioski. Nie mogą mnie tam zobaczyć - szybko zaprotestował Heiter - Mam namiot niedaleko - wskazał kierunek gestem - Nie mogę zbliżać się do wioski. Mogę wejść z wami do kopalni ale tylko w tajemnicy... zaraz... ale co wy tu właściwie robicie? - zatrzymał się i spojrzał po twarzach dawnych towarzyszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:34, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Kope lat Heiter - mówię serdecznie do krasnoluda ściskając mu dłoń. - Góra z górą się nie zejdzie, a człowiek z krasnoludem... - kontynuuje uśmiechając się. - Jak chcesz iść z nami do kopalni to nie odmówimy, przyda nam się dodatkowy kompan. Chcemy się trochę hmm.. rozejrzeć, opowiemy Ci wszystko po drodze, trzymaj - mówię wręczając brodaczowi parę kawałków suszonej wołowiny zawiniętych w serwetkę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Wto 20:42, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Dzięki! - krasnolud przyjął paczuszkę, zawrócił i ruszył z resztą w kierunku kopalni - Jak tam drwalu? Ściąłeś już jakieś drzewa po tej stronie gór? - ryknął śmiechem i zasłonił usta żeby nie hałasować - Kuuuurrrwa - przeciągnął przekleństwo - Ale jestem głodny! A piwa nie piłem sto lat!
Przeszli kilka kroków w kierunku rumowiska, zaczęli wspinać się na górę.
- No... to co tutaj robicie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:36, 05 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
W bardzo dużym skrócie to jesteśmy tu żeby sprawdzić właśnie tą kopalnię i wioskę górniczą. Mieszkańcy od dłuższego czasu nie dawali znaku życia i nie wysyłali żadnych informacji do Herz. Byliśmy w karczmie, wszystko wyglądało mniej więcej normalnie ale chcieliśmy się jeszcze trochę rozejrzeć... Dlaczego omijasz wioskę? Rozumiem że napadli wasz konwój ale chyba to nie powód żeby się tu ukrywać?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 10:17, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Heiter nie odpowiedział Andersowi. Ruszył przodem czujnie rozglądając się dookoła. Ostrożnie, powoli wszedł do po rumowisku i poprowadził do pierwszego tunelu w kopalni.
- Panie Anders, stań pan tutaj - Wskazał na małą niszę, z której było widać niemal całą półkę skalną. Sam stanął dwa kroki dalej i wyjął spod futra kawałek kory wysmarowanej żywicą. Życica, po chwili gdy oczy przyzwyczaiły się do niemal całkowitej ciemności, wypełniła wnętrze jaskini niebieskawym światłem. Jej delikatny blask był ledwie zauważalny a jednak widać było zarys sylwetki wszystkich mężczyzn. Heiter położył kawał korę na ziemi, uśmiechnął się i klepnął w ramię Martina. - Ja też mam swoje sztuczki, 'zielarzu' - ostatnie słowo wypowiedział przeciągle i zachichotał.
Usiadł na czymś.
- Jechaliśmy z gór. Mieliśmy Przyprowadzić połowę wozów do Herz, drugą połowę do Szmaragdowego Grodu. Droga miała być oczyszczona. Orki podobno zebrały się w okolicach Eisberga. Mieliśmy pojechać Łukiem Wschodnim. To taka stara droga leśna. Prowadzi z Hirn do Szmaragdowego Grodu, omijając tą kopalnie miedzi pół dnia drogi na wschód. Jakieś pięćdziesiąt kilometrów stąd na północ zaatakowały nas orki. Gobliny zarzuciły nas strzałami - wypowiadanie słów 'ork' czy 'goblin' wyraźnie sprawiało mu ból - W pierwszej minucie padła niemal cała straż. Mnie zepchnęli z wozu - klepnął się w głowę - I straciłem przytomność. Ale to było do nich niepodobne. Zanim się ocknąłem nigdzie nie było wozów. Cały atak... Był zorganizowany! A te gadziny nie potrafią myśleć! To są tępaki jak elf po kielichu! Patałachy! Wszyscy nie żyli... No było kilku rannych... Ale na mrozie... długo to nie trwało. To byli chłopcy. Nie byli jeszcze minerami. Byliśmy gotowi na czterech... sześciu... ale to była egzekucja. Pochowałem braci i ruszyłem po śladach. Wozy pojechały na zachód, małą nieznaną mi drogą. Potem część pojechała w kierunku Herz, a kilka odbiło leśną drogą tutaj... do kopalni... Dookoła jest wiele śladów. Nie wiem czy wozy pojechały dalej. Mogłem się pomylić? Mogłem. Może wszystkie pojechały w kierunku Herz... Może potem odbiły na północ do zielonych obozów dookoła Eisberga... Nie wiem! - zacisnął w złości zęby - Ale moje górnicze przeczucie mówi mi że one są tutaj! Że kilka z nich jest tutaj.
- Nie wrócę do Hirn bez wieści. Z pustymi rękami... Obserwuje od jakiegoś czasu wioskę. Przeszukuje tunele w nocy. Muszę coś znaleźć - słychać było w jego głosie desperacje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maciek
Dołączył: 04 Sty 2014 Posty: 235 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 12:05, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Słucham z uwagą przyglądając się 'świecącej korze'.
- Heiter... Co przewoziliście tymi wozami?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 14:18, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- O to chodzi ze nie wiem... W Hirn jest kopalnia żelaza i stara kopalnia złota. To były duże wozy. Po cztery konie w każdym. Jechaliśmy powoli. Ładunek musiał być ciężki... Pewnie rudy...Aha... i mieliśmy odebrać stąd ładunek na wymianę. Cztery wozy mieliśmy tutaj rozpakować i się podzielić. Większość mężczyzn miała jechać do Szmaragdowego Grodu, a reszta miała wrócić z ładunkiem... Mieliśmy zabrać miedź. Nie wiedziałem tego wcześniej ale tak mi się wydaje bo znalazłem to... Porwana niestety. Teraz będzie słabo widać. Może będzie lepiej w dzień. Są pieczęcie Hirn i Herz. To musiała być umowa. Miał ją stary kupiec który z nami jechał. Potwornie go rozpłatali... - zacisnął szczękę.
- Ale po cholerę orkom rudy?! Oni nawet nie mają tu w okolicy kowala. Całą broń jaką te patałachy robiły pochodzi podobno ze wschodu. Z jakiegoś przeklętego grodu... Ale to kilkaset kilometrów stąd. Nic z tego nie rozumiem.
- Martin. Ty jesteś mądra głowa. Co o tym wszystkim myślisz?... a właśnie... Był jeszcze inżynier, Jordan i mój kochany chłopak, ten któremu dałem mapę... skoro tu jesteście to musiała się przydać... - uśmiechnął się - Gdzie podzialiście Vincenta?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Czw 14:18, 06 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:40, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Patrzę się z nutą zaskoczenia na Heitera gdy klepie mnie w ramię i chichocze. Gdy Heiter zaczyna mówić siedząc ja także po chwili układam się plecami oparty o fragment skały. Gdy mówi o orkach, spoglądam w głąb tunelu, ale słucham go wciąż spokojnie. Przenoszę wzrok na Wuja, gdy zadaje pytanie i z powrotem na Heitera w oczekiwaniu odpowiedzi.
Słucham odpowiedzi Heitera, ale nieco bardziej rozproszony. Gdy kończy wypowiedź kieruję mój głos do mężczyzn, wpatrzony zamyślonym wzrokiem w Wuja:
- Słuchajcie... ten wóz, który podobno miał być... tam w Herz, myślicie, że to przypadek? Może to mógł być jeden z TYCH wozów - podkreślam rzeczowo - nic wam się nie kojarzy, kiedy przesłuchiwaliście więźniów, może ktoś coś wspominał o jakimś konwoju...? - szukam zrozumienia wśród towarzyszy - nic...?
Patrzę w ich twarze przez kilka sekund. Odwracam się na chwilę do Heitera:
- Vincent nie żyje. Ktoś go zapierdolił... w raczej brutalny sposób. - mówię spokojnie. Po krótkiej pauzie kontynuuję nie zwracając uwagi na wyraz twarzy krasnoluda - Na razie zajmijmy się wozami.
Powracam wzrokiem na Wuja, wróciwszy myślami do poprzedniej wypowiedzi.
- Wujo? Pan Andres? Sawyer?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Czw 14:41, 06 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 15:06, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Vincent... - powiedział szeptem Heiter - Rozumiem że wam też nie sypali kwiatów pod nogi... - zasmucił się i spojrzał na innych mężczyzn czekając na ich odpowiedź na słowa Martina.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Maciek
Dołączył: 04 Sty 2014 Posty: 235 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 15:28, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Biorę do ręki kartkę, kucam i przysuwam ją do 'światła'.
- Trudno to tutaj odczytać.
- Tutaj wozy ukradły orki. Porwaną dziewczynę i miedź przewozi się wozami wszędzie na świecie. Myślę że to nie ma związku. Anders, znasz się na otwieraniu zamków? - pytam towarzysza - Te kłódki które wisiały na kracie do jednego z tuneli... Moglibyśmy tam wejść. Musielibyśmy też mieć jakieś lepsze źródło światła i musielibyśmy tak zabezpieczyć wejście żeby nikt na dole w wiosce nie zauważył że w środku jest jasno. Może tam jest jakiś wóz...
- Ale zaraz - Prycham - Wozy porwały orki! To czemu miałyby właściwie być tutaj? Tu mieszkają ludzie! Orki zjadają ludzi! Ale... - myślę chwilę - Czemu tutaj nie pilnuje nikt wioski? Chyba... to nielogiczne... Podobno tu jest niebezpiecznie... - przerywam oczekując że ktoś dedykując rozjaśni moje wątpliwości i niedowierzania.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:03, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Niestety najlepiej idzie mi otwieranie zamków kiedy mam klucz. Ale jeśli nie będzie się pobliżu kręcił nikt obcy to możemy spróbować poprostu je wywarzyc. Sawyer ma trochę "pary" w ręku więc nie powinniśmy mieć z tym problemu. Mi też się wydaje że ten wóz który widziano w mieście to może być zwykły przypadek. Z drugiej strony jeśli orki "dogadują się" z ludźmi to wszystko jest możliwe. Jestem za tym żeby rozejrzeć się jeszcze w samej kopalni i okolicy. Będziemy mądrzejsi jak już zobaczymy co dzieje się tam w środku. Może zorganizujemy coś dla odwrócenia uwagi?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:20, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Pożar - rzucam niespodziewanie. - Ogień zawsze pochłania najwięcej uwagi, wiecie o czym mówię - zerkam na towarzyszy. - Co do otwierania zamków to dzisiaj mieliśmy próbkę umiejętności Heitera - mówię z uśmiechem do krasnoluda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Śro 20:58, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Jak to 'ludzie z orkami'? - oburzył sie Heiter - To wykluczone... Chodziło mi raczej o to że ktoś odbił wozy i może chcieć je dla siebie. Orki z ludźmi? - prychnął - Tez mi pomysł!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Śro 20:59, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:11, 12 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Wybucham śmiechem, ale zaraz poważnieję. Po czym uśmiecham się delikatnie do Sawyera:
- Co chcesz podpalać, staruszku? Kraty? Jaskinię? Puste domy wokół? A może miejską karczmę z tym olbrzymem i naszymi koleżkami? Heiter, jesteś w stanie to otworzyć? - patrzę pytająco na krasnoluda. Po czym dodaję - właśnie widzisz, mój drogi, ale byliśmy świadkami pewnych pertraktacji między tymi śmierdzielami, a... - krótkie milczenie - innymi śmierdzielami - kiwam głową. Krótkie milczenie - tak, tak... O czym to, aha... Właśnie... -
Patrzę na Sawyera i Andresa.
- Jeśli ktoś nas obserwuje, to i tak będzie widział, że tam wchodzimy. Tu jest pusto, a wioska jest daleko. Nikt nie zareagował na naszą szamotaninę z naszym druhem. Czyją uwagę właściwie chcielibyście odwrócić? - Drapię się po plecach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Śro 21:15, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
|