 |
HUMANOID
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:59, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Svine. Om dina pojkar inte lurat mig att strimlar dig med mina bara händer - pluje na podłogę przed Edmudnem. - Byś kurwa liznal trochę lingwistyki chodzący Baklazanie - mówię to nie szukając zrozumienia na twarzy wielkoluda. - To ja zabilem Mogula, kumasz? -ddodaje i odwracam głowę w strone dziewczyny pochylajacej się nad Wujem. Rzucam w jej kierunku - Dla waszego dobra lepiej żeby on żył.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Śro 18:27, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Żywica przewróciła ciało Wuja na plecy. Teraz zobaczyli jego pokrwawioną twarz, zamknięte, pokryte skrzepem oczy i zastygłą przezroczystą wydzielinę na zaroście przy ustach. Nie poruszał się.
Na słowa Andersa dziewczyna przerwała badanie.
- Jak to możli...
- Dość kurwa! - przerwał jej Edmund podrywając się ze stołka. W kilku szybkich krokach znalazł się tuż przed Andersem i Sawyerem. Wyrwał mężczyźnie stojącemu obok kij i wymierzył pierwsze uderzenie w ranną nogę Sawyera, kolejne w ramię Andersa i kolejnych kilka w korpus Heitera, który jęknął, ale brakowało mu siły by się obronić.
Nagle wyrzucił kij, wyjął zza pasa wielki nóż myśliwski i dopadł do Martina. Wyciągnął go za włosy na środek pomieszczenia, przycisnął jego głowę do ziemi kolanem i przyłożył do gardła ostrze.
- Dość pierdolenia! - wrzeszczał - Odpowiadacie albo za pięć sekund poderżnę mu gardło! Kim jesteście i co tutaj robicie!? - jego oczy wyrażały złość i frustrację. - Jeden! - przycisnął zimne ostrze do skóry gardła - Dwa! - Nóż musiał być ostry bo ostrze mimo słabego nacisku już skaleczyło naskórek - Trzy!...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:33, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- straszny skurwol z Ciebie, wiesz? - mówię przez zaciśnięte zęby, ból dochodzi do granicy w której traci się przytomność
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Śro 18:43, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
W oczach Edmunda uroslo szalenstwo. Zacisnąl mocniej pięść na nozu:
- Cztery!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:55, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Dobrze, wystarczy. Pokazałes na co cię stać - mówię spokojnie do Edmunda. - Nie zabijaj go, to dobry człowiek - dodaje. Biorę głęboki wdech jakbym miał zrzucić z siebie ciężar jakiejś winy. - To my jesteśmy tak zwanymi bohaterami horyzontu. To my uratowalismy księcia Mortimera. I to my zabilismy Mogula. Niedawno przybylismy do Herz - kontynuuje i czekam na reakcje nozownika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Śro 19:10, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Edmund oddychał głęboko. Jego furia urosła do takiego poziomu że w jego oczach widać było że jest gotowy przeciągnąć nożem po gardle nawet mimo tego że Sawyer się odezwał.
Smród rzygowin, moczu, krwi... żółto... światło pochodni... jęki rannych...
Edmund puścił włosy Martin i poderwał się. Widać było jak stres, który narastał tyle czasu musi znaleźć ujście. Chwycił Andersa za chabety jakby był szmacianą lalką i huknął jego plecami o ścianę, potem puścił go i dał mu spaść bezwiednie na podłogę. Odchodząc kopnął stołek na którym wcześniej siedział.
- On dobrym człowiekiem? Widziałem jak wyłaziły z niego demony! Jak sam odciął sobie dłoń! - krzyknął - Jesteście okultystami? Czcicielami bóstw zła? Byli tu już tacy z Imperium. Kurwa!
Podszedł do ściany i oparł o nią dłonie. Spuścił głowę między ramionami. Jego klatka piersiowa podnosiła się i opadała rytmicznie.
Dziewczyna wstała i podeszła do niego. Objęła go i wyszeptała coś do ucha. Potem ruszyła w kierunku kolejnego pacjenta.
Olbrzym zaczął mówić zmęczonym głosem. Przez moment mogło się wydawać że głos ten jest pełen bólu i rozpaczy. Szybko jednak wrócił gniewny, pewny siebie ton... choć był dużo spokojniejszy niż poprzednio. Głowa wciąż zwisała mu, ukryta pomiędzy ramionami.
- Nic nie słyszałem o bohaterach. Ale przewodnicy pewnie mówią prawdę... Zabiliście Mogula? - prychnął z niedowierzaniem - Jesteście wrogami orków? - przez chwilę zastanawiał się oddychając głęboko - Skoro jesteście tymi o których oni mówią to pewnie mieliście już spotkanie z kimś z zamku... Stoicie za królową?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:57, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Nie jesteśmy okultystami. To zielarz - wskazuje na leżącego Martina. Musiał wypić jakąś miksture, która wprawiła go w taki amok.
Robię krótką przerwe i czekam na reakcję otoczenia. Rozgladam się po pomieszczeniu, staram się zlokalizować wyjście i naszą broń.
- Nie byliśmy na zamku, nie poznaliśmy królowej więc nie wiem co mam Ci odpowiedzieć. Spotkaliśmy sie jedynie z hetmanem, niejakim Katze Cheshire jak dobrze pamiętam - mówię poprawiając się miejscu i poprawiając ułożenie rannej nogi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:08, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Człowieku, jak inaczej można stanąć w szranki z olbrzymem i bandą kuszników z celownikiem na twojej twarzy? - krzyczę z podłogi słysząc sugestie Edmunda. - Nie przypuszczałem jednak że Gustav... błąd... to był błąd... -
Nie odzywam się podczas gdy mówi Sawyer
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Śro 20:12, 19 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Śro 21:57, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Edmund milczał przez długą chwile wciąż oddychając głęboko.
- Jeśli to prawda z Mogulem... to winszuję. Polowaliśmy na skurwysyna latami. - wreszcie przemówił - Poznaliście Kota. Czyli musicie być rzeczywiście wyjątkowi. Tacy bohaterowie dostają szansę na audiencje królowej. Nie poznaliście jej jeszcze?
Dziewczyna nazywana Żywicą wyraźnie chciała się wtrącić ale powstrzymała się i czekała aż Edmund skończy.
- A jak wypadło spotkanie z Kotem? Co ten stary cwaniak wam powiedział?
Olbrzym zgiął ręce i oparł się głową o ścianę. Przycisnął do niej czoło, poruszając głową, jakby chciał ochłodzić twarz. Potem kucnął wciąż będąc tyłem do więźniów.
- Chędożyć kim są. Musimy ich zabić! - wtrącił jeden z olbrzymów, towarzysz Edmunda, stojący przy drzwiach wyjściowych. Miał rozcięty policzek, a rękę trzymał w taki sposób jakby była złamana - Mogą wszystko zepsuć!
- Zamknij się - Herszt odpowiedział spokojnie, ojcowskim tonem.
- Gdzie spotkaliście Gottharda? Co się z nim stało? Jest w Herz, tak? Nic mu nie jest? - dziewczyna trąciła pośpiesznie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:17, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Nie chcę być niegrzeczny, ale wydaje mi się, że jesteśmy już gotowi porozmawiać jak równy z równym, bez noży na gardle i odciętych dłoni. - zwracam się do kobiety - Chętnie opowiem Ci co nieco o Gotthardzie panienko, jako że podróżuje z nami już od wielu dni, ale wpierw wolałbym mieć wolne rę... rękę. Obiecuję zachować się kulturalnie jak przystało na wykształconego człowieka - uśmiecham się delikatnie, ale smutno - Ręczę za towarzyszy. Co z Wujem? Gustavem, tym tutaj? Żyje w końcu czy nie? - ostatnie pytanie zadaję nieco ostrzej. - że też nie ma z nami medyka kiedy jest potrzebny...
Nagle coś sobie przypominam i patrzę na Sawyera:
- a mówiłem, żeby spytać go o Gotthardta kiedy tylko zobaczyliśmy go w karczmie...
Spuszczam głowę i wzdycham ciężko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Śro 22:19, 19 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Śro 23:01, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Żywica popatrzyła z zaskoczeniem na Martina, potem skierowała wzrok na Edmunda. Ten podniósł się zmierzył zielarza wzrokiem.
- Odciąłeś sobie dłoń. Wgryzłeś się jak dziki zwierz w szyję mojego przyjaciele - z każdym słowem mówił głośniej i szybciej - A teraz masz czelność prawić o kulturze?!
Dziewczyna znów kucnęła obok Wuja. Położyła mu rękę na szyi.
- Nie żyje - pokiwała głową.
- Rozwiążcie go i zwiążcie mu tylko ręce... Przywiążcie mu rękę do nogi. Na tyle kultury mnie teraz stać - Oczy Edmunda wciąż pałały niepohamowanym gniewem mimo że słowa stały się spokojniejsze.
- Do licha! Powinniśmy ich zarżnąć i tyle - dodał znów olbrzym stojący przy drzwiach.
Edmund chwycił leżącą na ziemi nogę od strzaskanego stołka i rzucił nią w nogę towarzysza.
- Kazałem ci się zamknąć!
- Będziemy mieli przez takie pogadanki kłopoty!
- Stul pysk!
Olbrzym odwrócił się i wyszedł z pomieszczenia trzaskając za sobą drzwiami.
- On jednak żyje - wycedziła dziewczyna - Serce bije bardzo cicho... słabo. Połóżcie go na stół. - spojrzała na pacjenta dopiero co położonego na stole - Poczekaj chwilę. Zobaczę co mu jest. Gorącej wody! Spirytus! Nóż.
- On zaszlachtował Hansa – wtrącił Emdund – Jak psa – spojrzał na więźniów – Rozmowa z Kotem. Mówcie wszystko co wiecie bo inaczej wasz towarzysz zostanie tu... w tym miejscu... - wskazał na podlogę
Mężczyźni którzy podeszli już do Wuja zatrzymali się.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Śro 23:02, 19 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:43, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Nie wiem czy wam wierzę, to mógłby być sprytny sposób, żeby zachęcić nas do mówienia, niemniej w tej sytuacji nie mamy wyjścia. - patrzę twardym wzrokiem na Sawyera, Andresa, po czym rzucam okiem na Heitera.
- Katze Cheshire chce nas wykorzystać, by podnieść morale ludzi. Bohaterowie, którzy zgładzili Mogula. Mieliśmy spotkać się z królową, ale na razie,z różnych przyczyn do tego spotkania nie doszło. Nie wiemy jeszcze konkretnie czego od nas chce, być może ma wobec nas ukryte zamiary. Zachowaliśmy uprzejmą ostrożność jeśli chodzi o jakiekolwiek deklaracje. - mówię patrząc na Edmunda i na dziewczynę. Nie zwracam uwagi na pozostałą część sali.
- Proszę, ratujcie Gustava. - nie wytrzymuję i dodaję na koniec.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 0:01, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Edmund skinął głową i mężczyźni szarpnęli jego ciało do góry. Gdy trafił na stół dziewczyna zaczęła pośpiesznie zdejmować z niego ubranie.
- Ajajajajj... Pomóżcie mi - mężczyźni z nieskrywaną niechęcią zaczęli jej pomagać.
- Po... portki też? - zapytał niepewnie jeden.
Dziewczyna spojrzała położyła rękę na jego gołej klatce, potem na brzuchu.
- Też – odpowiedziała.
Mężczyźni spojrzeli po sobie.
- Co ja chłopa nie widziałam?
Sama chwyciła za pasek i ściągnęła mu spodnie do kostek.
No, no... - uśmiechnęła się – Chyba wkładał kuśkę zdecydowanie za często i byle gdzie. Dobra. Do roboty – zaczęła wydawać polecenia i zajęła się Wujem. Ten leżał nieprzytomny, nieruchomy...
Edmund podszedł do Martina i kucnął obok niego. Dwóch mężczyzn skończyło przywiązywać jego rękę do nogi.
- To bardzo ciekawe co mówisz. Bardzo... - powiedział spokojnie i zamyślił się patrząc zielarzowi w oczy – Czyli zabiliście Mogula, a królowa chce to wykorzystać – zaśmiał się smutno – Spadliście im z nieba... właśnie. Skąd wzięliście się w Herz i jakim cudem mój kuzyn, którego wszyscy okrzyknęli szaleńcem i trupem zbratał się z wami?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 6:40, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Oddycham z ulgą widząc, że pomagają Wujowi. Chichoczę ze słów dziewczyny i nawet chcę coś powiedzieć, ale rezygnuję.
- Twój kuzyn, którego wszyscy okrzyknęli szaleńcem i trupem został dzięki nam ułaskawiony przez księcia i pozwolono mu odejść. Wydawał się miłym człowiekiem. Od tego czasu podróżuje z nami, brał udział w potyczce z Mogulem. Lokalny bohater horyzontu... Do kopalni nie mógł się z nami wybrać. - wzdycham - Szkoda, to chyba zmieniłoby przebieg naszego spotkania, prawda? - Nagle patrzę w oczy kucającemu Edmundowi i mówię z rozbawieniem - nie za blisko usiadłeś? Sam jestem przekonany o swojej ogładzie towarzyskiej, ale myślałem, że ty...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 10:13, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna zerkała na Martina gdy ten mówił o Gotthardzie.
Na ostatnie słowa zielarza Edmund wzdrygnął się i wstał.
Spojrzał po ludziach zgromadzonych dookoła.
- Pół godziny temu odciął sobie dłoń. Jeszcze rana śmierdzi jak wieprz na rożnie, a on żartuje! - w jego oczach widać był dezorientację - Kim ty jesteś człowieku?
Nagle z ziemi poderwał się Heiter i rzucił się na Edmunda łapiąc go za nogi i powalając na ziemię. Nim kilku mężczyzn zdążyło do niego doskoczyć ten przyłożył hersztowi wielką pięścią... siły starczyło mu tylko na to.
- Zabójca! Przyjaciel orków! - wrzeszczał gdy ściągali go z Edmunda. Zaskoczony olbrzym przyłożył krasnoludowi gdy ten był jeszcze w jego zasięgu.
- Powinienem cię za te słowa zarżnąć! - wrzasnął - Cała nasze krucjata, to walka z zielonymi i ich poplecznikami ty tępy pokurczu! Kurwa! Związać go!
Mężczyźni z łatwością opanowali osłabionego znów Heitera i rzucili go obok Sawyera.
- Widziałem wozy! Widziałem! Orki je porwały, zabiły moich braci! A wozy są u was! Są u was! Ułożyliście się z nimi! - splunął krwią demonstracyjnie.
- Głupi krasnalu! - obruszył się Edmund - My je odbiliśmy orkom ty tępa kreaturo! - mówiąc wymachiwał ze wściekłością zaciśniętą pięścią - Jeśli wy nie byliście w stanie ich obronić to wasza sprawa. My je odbiliśmy! Zginęło pięciu naszych ludzi! Własną krwią je odbiliśmy!
Mężczyzna, który wcześniej rozmawiał z Sawyerem po norsmańsku zmarszczył brwi i stanął nad więźniami.
- Co to były za wozy? Gdzie jechały? Widzieliśmy na nich symbol Karak-Hirn. Powoziły je gobliny, w eskorcie kilkunastu zielonych olbrzymów.
- To był transport do Herz! - wrzasnął krasnolud - I do Szmaragdowego Grodu! - krzyczał jakby chciał w ten sposób odsunąć od siebie całe zło tego świata - Handel! To są nasze wozy! Nasze! Orki nas napadły! Zabiły wszystkich! Tylko ja przeżyłem! To są nasze wozy!
- Jechałeś w eskorcie? - zdziwił się Edmund - Mówiliście... - na jego twarzy pojawiła się znów wściekłość - Mówiliście że jesteście z Herz... że jedziecie z Herz! A on mówi że jechał w konwoju! Łżecie! Co to za wozy! - wyjął nóż i mocno zacisnął na nim pięść - Co tu naprawdę robicie?! Macie mówić prawdę! Bo inaczej... - urwał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|