Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 16:48, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Bo inaczej poderżniesz komuś gardło... jasne. Nie musisz się powtarzać, dosyć szybko się uczymy. Moi towarzysze rozbili bandę orków którą ty ścigałeś przez miesiące - Twoje słowa. A teraz wyżynamy się nawzajem, myślę że to jest bardzo udany dzień dla orków.
Po tym jak Edmund mną rzucił nie zmieniam nawet pozycji, nie mam siły i ochoty.
- Martin Ci wszystko powiedział ale jak chcesz to mogę powtórzyć Ci to samo. Jedziemy z Herz, spotkaliśmy Heitera tutaj. To nie jest takie trudne do zrozumienia. - Tracę czucie w ręce w którą wbity jest bełt. Próbuję usiąść i przytrzymać ranę, może jakoś zatamować. - Nie jesteśmy po niczyjej stronie, nikt nas nie wysłał, dla nikogo nie szpiegujemy. Taka jest prawda czy ci się to podoba czy nie. Chociaż coraz częściej zaczynam mieć wrażenie że robimy za zwykłe pionki na szachownicy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:14, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Bywałem w gorszych sytuacjach Edmund, ale wierz mi, nie zależy nam na łganiu - odzywam się po przerwie. - Masz nas na widelcu czy nam się to podoba czy nie - mowie podnosząc głowę i szukam wzroku Edmunda. Kiedy nasze spojrzenia się spotkają kontynuuje rozmowę. - Nienawidzimy zielonych tak jak wy i całkiem nieźle idzie nam ich zabijanie. Nie jesteśmy przeciwko Herz, wręcz przeciwnie, chcemy pomóc. Chcąc nie chcąc Twoja rodzina podróżuje z nami, a to znaczy, że nam ufa. Jeśli to nie jest czarna owca w Twojej familii - uśmiecham się - to chyba też działa na naszą korzyść. Więc może pomożemy sobie wzajemnie zamiast się wykańczać z korzyścią dla innych ? - kończę to co mam do powiedzenia i ciężko opieram się o ścianę. Jeśli w okolicy leży jeszcze dzbanek z wodą to biorę kilka drobnych łyków i podaję go Andresowi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sawyer dnia Czw 17:16, 20 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 19:11, 20 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Edmund pokiwał głową. Rzucił coś cicho do norsmena i obaj ruszyli do wyjścia. Przed samymi drzwiami zatrzymał się.
- Dajcie tu jeszcze jeden stół, na bogów! Chyba umiecie przemyć rany, chłopy!
Wyszli.
Mężczyźni, którzy zostali, a nie byli ranni otworzyli drzwi do kolejnego pomieszczenia i wynieśli stamtąd drugi stół. Szybko zaczęli przemywać rany rannym towarzyszom.
- Cholera... ma krwiak pod skórą. To jakiś uraz wewnętrzny - Dziewczyna nacisnęła na podbrzusze, a nieprzytomny Wujo zawył i nagle zaczął dostał ataku wstrząsów - Pomocy! Cholera! - Z ust zaczęła toczyć mu się piana - Trzymajcie go! Podaj tą drzazgę!
Jeden z mężczyzn chwycił cienki kawałek pieńka leżacy obok paleniska. Wcisnął mu go między zęby. Zamieszanie trwało trochę ponad minutę po czym ciało Wuja znów zwiotczało.
- Muszę ciąć! - dało się słyszeć zdenerwowanie w głosie dziewczyny.
Niemal wszyscy rzucili się by jej pomóc.
Najmłodszy z obecnych podszedł do więźniów stawiając na ziemi przed nimi miednicę z parującą wodą.
- Poradzicie sobie - rzucił beznamiętnie i odszedł.
Heiter i Martin byli wciąż związani. Nigdzie nie było broni, nie licząc tej przy pasach niektórych mężczyzn.
Przez chwile wszyscy odwrócili uwagę od więźniów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:02, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Chce coś powiedzieć ale głos utyka mi w gardle i na zewnątrz wydobywa się jedynie ciężkie westchniecie. Obserwuję zamieszanie jakie dzieje się w pomieszczeniu śledząc ruchy poszczególnych osób. Najbardziej ciekawi mnie dziewczyna zwana Żywicą.Widac, że zna dobrze swój fach i wbrew pozorom ma tutaj posłuch. Kobieta Edmunda, siostra, rodzina - zastanawiam się w myślach. Po cichu liczę ile jest uzbrojonych osób, oceniam odległość do najbliższych drzwi. Podsuwam miednice z wodą bliżej siebie. Wyrzynam gabke z gorącej wody i delikatnie przykładami ją do rany na głowie Andersa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:03, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- ten Edmund to dobry człowiek czy zły?
Pytam głośno.
Nagle zaczynam cicho jęczeć z bólu, próbuję spojrzeć na swojąrękę, ale od razu odwracam wzrok. Dyszę i spuszczam głowę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Pią 14:05, 21 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 16:46, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Nie wiem Martin - odpowiadam polszeptem - Na pewno jest trochę zdezorientowany po naszym spotkaniu. Korzystając z niezwiazanych rąk obszukuje swoje ubranie. Czasem sam nie wiem co mam w kieszeniach. Zaczyna mnie boleć głowa. Chyba adrenalina zaczęła opadać. Noga też zaczyna mocniej dokuczac.
- Wydaje się człowiekiem mocno oddanym swojej sprawie - dodaje po chwili
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sawyer dnia Pią 16:46, 21 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 17:18, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Biorę gabke od Sawyera i próbuje przemyć również ranę od bełtu. - Dzięki. Wdepneliśmy w niezłe gówno, to fakt... Widzicie coś do picia poza tą brudną wodą? Chyba nie ma za bardzo znaczenia czy jest dobry czy zły. Raczej ciekawi mnie dlaczego nas nie zabił... Znamy Gotthatda ale czy to wystarczy żeby utrzymać nas przy życiu?... Jest jeszcze szansa dla Wuja. Miejmy nadzieję że będą mu wstanie pomóc. - mój głos jest cichy, czasem zebranie myśli zajmuje mi trochę czasu. - ciekawe co chcą z nami zrobić...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:29, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Zwracam nagle oczy na Sawyera. Mówię cicho
- Sawyerze, co takiego wymieniliście z tym człowiekiem?
Uświadamiam sobie, że reszta sali mnie słyszy i jestem trochę zmieszany.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:33, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Na pytanie Martina reaguje głębokim spojrzeniem i pokręceniem głową. Mową ciała staram się zasugerować, że na odpowiedzi przyjdzie jeszcze czas. Opieram głowę o ścianę i zamykam oczy. Staram się oszczędzać siły. Oddycham powoli i równomiernie. W oczekiwaniu na rozwój wypadków siedzę spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Sob 16:37, 22 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Ranni mężczyźni, towarzysze Edmunda, okazywali swoje zniecierpliwienie i niezadowolenie tym że Żywica poświęca tak dużo czasu Wujowi. Rozcięła mu brzuch, zrobiła kilka cięć w ciele jakby odkorkowywała butelkę. Z każdej rany wypływała falami krew... Nim założyła szwy minęła godzina. Gdy następnie skończyła opatrywać rannych towarzyszy zajęła się od nowa wszystkimi nieznajomymi. Usunęła bełty, czyściła i zaszywała rany. Gdy kończyła, widać było że na zewnątrz zaczyna świtać.
- Wreszcie... - opadła na krzesło stojące obok stołu gdy założyła Heiterowi ostatni szew – Jestem zmęczona.
Po kilku minutach do sali wszedł norsmen w obstawie kilku rosłych mężczyzn. Przynieśli dwa wiklinowe kosze. Weszli z nimi do pomieszczenia za drzwiami, z którego wcześniej ktoś przyniósł drugi stół. Wynieśli z niego kilka mebli i sprzętów domowych.
- Idziemy – rozkazał jeden z mężczyzn.
Mężczyźni zaprowadzili/zanieśli wszystkich więźniów do tego pomieszczenia. W środku było chłodniej ale przyjemnie. Sala była długa i wąska. Nie miała żadnego okna. Cała była wyłożona grubą warstwą pachnącego siana... Lepszych warunków do spania nie mogli sobie teraz wyobrazić.
- Tutaj macie koce – norsmen wskazał na pierwszy kosz - … a w tym drugim bukłak z wodą i jakieś jedzenie. Posilcie się i odpocznijcie. Zostawiam wam lampę – powiesił naftową lampę na gwoździu wbitym w ścianę – Uważajcie żeby się nie spalić.
Wyjął nóż i rozciął wszystkim pęta.
- Sov godt...
Jego towarzysze i on , wyszli z pomieszczenia. Słychać było dźwięk przekręcanego zamka z drugiej strony drzwi. Potem słychać było krzątaninę. Ktoś musiał sprzątać po całym tym bałaganie.
Wujo leżał nieruchomo na sianie. Wciąż był nieprzytomny.
(…)
Wreszcie ktoś głośno zdjął rygiel i otworzył zamek.
Nie wiedzieli ile minęło czasu. Zasnęli zaraz po zamknieciu drzwi. Przez szczeliny w dachu widać było wyraźnie promienie słońca. Pogoda na zewnątrz musiała być piękna.
Drzwi otworzyły się i kilku mężczyzn weszło do środka. Pomogli wstać rannym i wyprowadzili ich do pomieszczenia z piecem kowalskim. Wujo został, wciąż nieprzytomny, nakryty 'po uszy', kocem.
W pomieszczeniu na krześle przy umytym stole siedział posępny Edmund. Żywica szybko wemknęła się do pomieszczenia gdzie spali, by zbadać Wuja.
- Siadajcie – niskim głosem przemówił Edmund.
Obok niego siedziało dwóch pozostałych olbrzymów. Jeden miał rękę na temblaku, drugi podrapaną i posiniaczoną twarz. W pokoju został jeszcze norsmen. Reszta wyszła.
Usiedli wygodnie. Edmund obserwował jeńców uważnie, podkrążonymi, przekrwionymi oczami.
Więźniowie usiedli na przygotowanych krzesłach po drugiej stronie stołu.
- Zanim zaczniemy rozmawiać muszę wiedzieć czemu włamaliście się wczoraj do kopalni?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 14:31, 23 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Trzęsę się, mój wzrok jest raczej niepewny. Kiedy Edmund zadaje pytanie patrzę po towarzyszach czy ktoś coś powie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Nie 14:31, 23 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 15:48, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Siadam na krześle wygodnie ale moje ruchy są czujne. Nadal nie wiem czego możemy się spodziewać po tych ludziach. Edmund wygląda na trochę niestabilnego psychicznie. Kiedy pada pytanie kieruję wzrok na kuzyna Gottharda i spokojnie odpowiadam
- Doszły nas słuchy, że to interesujące miejsce. Chcieliśmy się przekonać na własne oczy jak to wszystko wygląda. Jak widać ciekawość to pierwszy stopień do piekła - uśmiecham się lekko - Podobnież miejsce to należy do spiskowców - kontynuuje - Muszę przyznać, że sam się już w tym wszystkim gubię. Nie jestem człowiekiem intryg i spisków. Człowiek, który lepiej włada językiem ode mnie leży w tej chwili nieprzytomny - pokazuje palcem za plecy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:53, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Jestem cały obolały. Siedzę sztywno i stram się nie ruszać zbyt wiele.
- po Herz krążą pogłoski ze ludzie próbują się dogadywać z zielonymi. Na pewno nie w celach pokojowych. Moi kompani byli podobno świadkami takiej sceny. Spotkaliśmy Heitera w okolicach kopalni... Opowiedział nam jak napadli ich orki i jak zabrali im wozy. Rzeczone wozy teraz były w Waszym posiadaniu. Dodaliśmy dwa do dwóch. Chcieliśmy sprawdzić te wozy, sprawdzić czy to Wy spiskowaliscie z zielonymi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Pon 18:21, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Edmund spojrzał zdziwiony na Andersa potem oparł się o stół i przemówił w kierunku Sawyera.
- Kogo widzieliście z orkami? Kto z nimi spiskował? - widać było błysk w jego oczach.
Z pomieszczenia, w którym leżał Wujo wyszła Żywica przyglądając się Sawyerowi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:27, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Jak się nazywały te pedały.. Kay ? - zastanawiam się przez chwilę - Taak Kay i Brav z Eisberga, byliśmy świadkami jak Brav dogadywał się z Mogulem. Mieli mu przynieść głowę księcia czy tam króla Mortimera - odpowiadam w zadumie. Czując na sobie wzrok Żywicy, odrywam wzrok od Edmunda i rzucam w jej kierunku - Jak nasz kompan ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sawyer dnia Pon 21:28, 24 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
|