 |
HUMANOID
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:53, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Czy teraz możemy porozmawiac? - pytam ponownie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Czw 19:59, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Kobieta dziękowała wychodząc z pomieszczenia odprowadzana przez Żywicę. Dziewczyna była 'poruszona' i wyglądała na zdenerwowaną. Edmund usiadł ciężko na krześle.
- Możemy tutaj... nikt nie powinien już nam przeszkadzać. - odwrócił się do dziewczyny - Chodź, usiądź... - Odwrócił ponownie się w kierunku Sawyera i spojrzał pytająco wyczekując czy to 'więzień' będzie chciał zacząć rozmowę.
- Mamy tylko to... - dziewczyna odezwała się jak wyrwana z transu, wskazując na butelkę, której jeszcze nie otworzyli - Gorzała... - spojrzała na Martina - Tylko tyle...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:05, 27 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Gorzała... No nie wiem czy to dobry... - piję dwa duże łyki, moja twarz wykrzywia się. Odkładam butelkę w milczeniu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 0:28, 28 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Dzięki, może później - mówię spoglądając na butelkę z gorzałką. Siadam na krześle blisko Herszta i krzyżuje dłonie.
- Edmund, mogę tak do ciebie mówić ? - pytam z lekkim uśmiechem - Jeszcze wczoraj mieliśmy się zabijać, dzisiaj mamy działać razem, we wspólnej wierze - kontynuuje.
- Powiem prosto z mostu - patrzę mu prosto w oczy - nie chcemy być twoimi pionkami służącymi do osiągnięcia celu. Jeśli mamy się bratać i działać razem dla dobra Herz to jak równi z równymi. Stąd chciałbym abyś mnie zapewnił, że wszystkie posunięcia będziesz konsultował z nami. Nie obraź się, wiem, że działacie od jakiegoś czasu i z pewnością macie swój plan działania, ale nie dziw się, że chcielibyśmy wiedzieć co zamierzasz i jaki jest nasz udział w poszczególnych partiach. Robię krótką pauzę upewniając się, że Edmund i Żywica mnie słuchają.
- Następna sprawa to wasi ludzie, widziałem jak na nas patrzą - mówię ze zgorzkniałą miną. - Wiem, że nie są zadowoleni z przebiegu ostatnich wydarzeń, my również. Ale chciałbym mieć pewność, że nad nimi panujesz i żaden nie sprzeda nam kosy z znienacka. Chcielibyśmy też wiedzieć, czy w razie waszej śmierci, odpukać - pukam pięścią w dębowy stół tak, że aż podskakują na nim rzeczy - pójdą za nami w bój. Kolejna sprawa - kontynuuje - nasze rzeczy i broń. Martin odzyskał swoją torbę - zerkam w jego kierunku - a ja chciałbym odzyskać swój miecz. Poręczam, że nie podniosę go przeciw wam. Odchylam się trochę wygodniej na krześle.
- Przedostatnia sprawa to wzmocnienie - mówię nie mniej poważnie niż przed chwilą - Widzieliśmy co jest w kopalni, nam też przyda się dodatkowa broń i pieniądze. Nawet jeśli nie teraz to później. Martin niepotrzebnie stracił dłoń - smutno zerkam w jego stronę - może znacie jakiegoś kowala, który będzie mógł uczynić z resztek jego ręki narzędzie walki. Jeśli nie to może nasz dawno nie widziany kompan to uczyni. Nachylam się z powrotem bliżej Herszta.
- Ostatnie sprawa to nasz kompan i my, liczę że zajmiecie się nim tak jak obiecaliście, a i nam potrzebne jest parę dni odpoczynku.
Kiedy kończę, sięgam po butelkę z gorzałką i biorę porządnego grzdyla.
- Jeszcze jedno - zerkam najpierw na Edmunda, potem na Żywicę - to nie są prośby tylko warunki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sawyer dnia Pią 0:58, 28 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 8:36, 28 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się czy Sawyer nie żąda za wiele, czy Ci ludzie są w stanie pójść na jakieś ustępstwa po tym co się wydarzyło. Staram się żeby nie było po mnie widać tych wątpliwości. Przyglądam się Edmundiwi kiedy padają kolejne prośby. Biorę łyk z butelki żeby przepłukać zaschniete gardło.
- Mój kompan bardzo szczegółowo przedstawił to czego potrzebujemy i mial racje wykładając karty na stoł ale proszę zacznijcie od najważniejszego czyli czego od nas oczekujecie? Ja dobrze zauważył nie chcemy być Waszymy chłopcami na posyłki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Pią 11:16, 28 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Edmund obserwował Sawyera z lekkim uśmiechem i kilkukrotnie kiwał głową okazując zdziwienie. Żywica była wciąż spięta. Wyglądała jakby chciała o coś zapytać, wydawała się nie zainteresowana tematem rozmowy.
- Po kolei... Nie wiem jak sobie pan wyobraża naszą walkę o Herz, ale nie będziemy nigdy 'równi'. Po pierwsze my, jesteśmy z miasta. Walczymy o nie sercem, ryzykując wszystko. Po drugie, nie będziemy szali 'do walki' ramię w ramię - jego głos na moment przybrał nieprzyjemny ton mężczyzny, który poprzedniego dnia przykładał Martinowi nóż do gardła - ... Wcale nie oczekujemy od was walki. Po trzecie, to wszystko - rozłożył szeroko ręce - Wszyscy niesławni 'spiskowcy', to nie tylko my. To są ludzie, którzy walczą już od wielu lat. Ja jestem pionkiem, ona jest pionkiem - wskazał na Żywicę - wy też będziecie pionkami w większej grze. Jeśli przyzwyczailiście się do chwały i nagród za swoje czyny - uśmiechnął się z przekąsem - To nie tutaj. Nie walczymy o poklask. Ryzykujemy własnym życiem i życiem naszych rodzin by poprawić byt naszych potomków - widać było zdenerwowanie na jego twarzy, jednak szybko je opanował - Wielu zginęło. Wiele razy patrzyliśmy na towarzyszy, przyjaciół, wieszanych za spisek. Nie myśl że pojawiacie się i nagle wszyscy będziemy teraz całować was po rękach - odruchowo zerknął na Martina i zmrużył oczy .
Wziął łyk ze swojej butelki noszonej pod futrem. Dziewczyna zerknęła na niego, potem na 'więźniów'.
- Nie chcemy żebyście dla nas walczyli. Nie potrzebujemy najemników. Mamy ludzi, którzy walczą dla idei. Może nie wszyscy są fechmistrzami. Ale człowiek niesiony przez idee jest równy dziesięciu najemnikom - wtrąciła.
- Nasi ludzie... - Edmund prychnął - Nie mogę obiecać że będą was witać z radością. Na ich szacunek trzeba zapracować. Pewne jest to że nie wbiją wam noża w plecy. Nikt nie odważy się zrobić czegoś takiego. Nawet... gdybym ja czy Żywica... gdybyśmy byli martwi. Broń... odzyskacie swoje rzeczy gdy tylko będziemy wyruszać. Nic nowego nie dostaniecie. Bo to mogłoby to wzbudzić podejrzenia. Pieniądze? - zaśmiał się, a dziewczyna się uśmiechnęła i pokiwała głową - Nie mamy ich w nadmiarze, a te które mamy nie będą wam teraz potrzebne. Jedno co mogę obiecać, to że gdy będzie po wszystkim wasze występki z poprzedniego dnia znikną w otchłani niepamięci, a wy zostaniecie odpowiednio docenieni. Być może zostaniecie nawet 'Bohaterami Herz'. - uśmiechnął się szeroko - To chyba wszystko... - zmarszczył brwi - To teraz o konkretach.
Usiadł wygodniej i zerknął na dziewczynę. Ta kiwnęła potwierdzająco głową.
- Potrzebujemy waszej pomocy. Za kilka na zamku odbędzie się bal. To jest Święto Herz. Królowa urządzi bal, na którym będą wszyscy najważniejsi ludzie w mieście. Jeśli Kot obiecał wam audiencję to na pewno będziecie zaproszeni na bal, a jeśli nawet nie to wejdziecie tam jako goście panienki Herzsonówny. Wstęp na zamek mają tylko zaproszeni. Gdy będziecie już w środku, chcemy żebyście wpuścili nas do środka. To będzie cała wasza rola. Gdy będzie po wszystkim będziecie mogli zrobić co chcecie... możecie zostać w Herz jako 'bohaterowie' albo ruszyć dalej w podróż. Wasz przyjaciel - skinął na Wuja leżącego w sąsiednim pomieszczeniu - zostanie z moimi ludźmi. Będzie pod opieką godną kopalnianego księcia - uśmiechnął się - Tak naprawdę to pewnie będziemy zabierać go wozem w kierunku miasta... to jeszcze ustalimy... Będzie zajmowała się nim matka Gotthardta. Macie moje słowo że zrobimy wszystko co w naszej mocy by stanął na nogi. Aha... i jeszcze jedno. Musimy doprowadzić was do ładu, bo nie ma czasu. Jeśli chcemy być na czas, musimy wyruszyć jutro z samego rana. Zabierzemy wasze wierzchowce. Będziecie mogli odpoczywać na wozie. Konno pojedziecie dopiero przed samym miastem. Tak będzie lepiej dla waszego zdrowia. Aha... I niech to będzie oznaka naszej dobrej woli że nie kończę swojej wypowiedzi słowami: 'to nie są prośby, tylko warunki' - uśmiechnął się szeroko i puścił oko do Sawyera.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Sawyer
Dołączył: 22 Sty 2014 Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:44, 28 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Nie do końca się zrozumieliśmy z niektórymi rzeczami - odpowiadam - Walczyc można na różne sposoby, nie tylko mieczem i o taki bój między innymi mi chodziło. Dobrze słyszeć, że osoby w tej grupie są dla idei i nie rozpierzchna się na 4 strony świata gdy zabraknie dowództwa - usmiecham się. Co do wzmocnienia i pieniędzy - kontynuuje - mialem na myśli zapewnienie nam warunków do jakby to powiedzieć "pracy". Ale o tym nas już zapewniles, a chciałem tylko sprostować żebyśmy nie wyszli właśnie na najemników. Pociagam lyka gorzaly - w reszcie spraw chyba się dogadamy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 9:21, 29 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- A co się wydarzy jak wpuścimy Was na zamek, domyślam się że nie zmierzacie tam dyskutować? Szykujecie przewrót? W takim przypadku i tak będziemy musieli walczyć, takie rzeczy są zazwyczaj dosyć krwawe...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Sob 12:46, 29 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Heiter do tej pory słuchał uważnie całej rozmowy.
- A co ze mną? Ja nie jestem Bohaterem Horyzontu...
- Panie Heiter. Tutaj daje panu wybór, albo zastąpi pan tego tam - skinął na Wuja - Albo zostanie pan z nim.
- Pójdę z nimi. Muszę odzyskać wozy z Hirn! Muszę je odzyskać choćbym miał poćwiartować samą królową!
- To nie będzie konieczne - uśmiechnął się Edmund - To co zrobicie gdy to wszystko się zacznie, czy będziecie walczyć, czy będziecie tej walki unikać zależy od was i od obrotu sytuacji oczywiście. Może obejdzie się bez trupów, ale nie sądzę.
Skinął na dziewczynę, a ta wyjęła kawałek papieru z nakreślonym naprędce planem zamku.
[link widoczny dla zalogowanych]
- To jest zamek. Tutaj jest Czerwony Staw. To jest źródło Czerwonej Rzeki. Widzicie? Ze stawu woda wypływa małym wodospadem. Pewnie go widzieliście ze Swobody. Tutaj na północ – przejechała palcem odrobinę do góry – Spójrzcie tutaj. Po prawej stronie on niego, na wschód, jest budynek gospodarczy. Tam jest spiżarnia, mały młyn i jakieś maszyny. Część budynku jest wybudowana nad samym wodospadem i jest tam małe koło młyńskie. Za kołem jest wielka krata żelazna zabezpieczająca fragment suchej skały po drugiej stronie muru. Waszym zadaniem jest ją zdjąć i wpuścić naszych ludzi. Tutaj jest ta czerwona kreska. To ich droga wejściowa. Możliwe że będzie trzeba zdjąć koło. Do zdjęcia kraty będzie potrzebnych kilku mężczyzn.
- Możliwe że trzeba będzie też uciszyć jednego lub dwóch strażników – wtrącił Edmund – Spójrzcie. Zamek otoczony jest wysokim murem pokrytym drewnianym dachem, z drewnianą otwartą galerią dobudowaną do wewnętrznego lica muru. Po niej będą chodzili strażnicy. Musimy uniknąć ich wzroku. Nie mogą zobaczyć ludzi wdrapujących się na skałę przy wodospadzie... gdyby wznieśli alarm nie zdążylibyśmy zając zamku – przełknął głośno ślinę – Ta krata – wskazał miejsce na mapie z narysowaną linią – jest ciężka. Trzeba będzie ją czymś podważyć. W tym budynku powinniście coś znaleźć.
- Musicie otworzyć przejście w trakcie drugiego posiłku. Najpierw pierwszy posiłek. Potem tańce, zabawa. Gdy zacznie się drugi posiłek musicie otworzyć kratę. Przy tym posiłku ludzie będą już pijani. Wymkniecie się, otworzycie, a resztę zrobimy sami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 17:25, 29 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- co takiego zrobicie sami? - pytam nieufnie, chłodno.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:44, 29 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Też chciałbym wiedzieć co takiego macie zamiar tam zrobić? Poprosicie o koronę a po tym jak pijani ludzie Wam ją oddadzą będziecie rządzić długo i szczęśliwie? Przecież to się zapowiada na rzeź. Nikt na zamku ani w mieście dobrowolnie nie odda Wam władzy jeśli tego właśnie chcecie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Sob 21:12, 29 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Zajmiemy zamek. Ustanowimy nowa władze. Przecież dobrze wiecie jak takie rzeczy się zawsze kończą. Gdy nam się powiedzie będzie seria procesów. Publiczne procesy. Królowa zostanie pewnie ścięta. Ale po uczciwym procesie. Dlatego nie mowie 'na pewno'. Gdybyśmy przegrali Mandant juz by dopilnowal żeby z takich jak ja zdejmować skórę plastrami... bez procesu. Oni nie mają litości i my nie możemy mieć. Kazdy kto się podda będzie bezpieczny... jesli wejdziemy i zabijemy pięciu strażników a wszyscy się poddadza to będzie dobry wieczór. Jeśli będzie trzeba walczyć o zamek... będziemy walczyć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 23:35, 29 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Mówię teraz możliwie bezstronnie... Chyba nie wierzysz że wystarczy przejąć sam zamek? Przecież Poplecznicy Królowej są na pewno rozsiani po całym mieście, część oczywiście podda się bez walki ale cześć, tak jak Twoi ludzie są ślepo oddani sprawie, tak oni są ślepo zapatrzeni w Królową i Herz. Dla części ludzi Królowa to Herz. Nie oszukujmy się że będzie to pięciu ludzi którzy stawią opór, jak będziecie mieli szczęście to skończy się na pięciu dniach walk na ulicach. Nie wiem jaka jest wasza liczebność ale mam nadzieję że spora bo część z tych żołnierzy których widzieliśmy w mieście to cholernie dobrzy szermierze...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elarco dnia Sob 23:36, 29 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOWY_humanoid
Dołączył: 24 Gru 2013 Posty: 1115 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
|
Wysłany: Nie 0:01, 30 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Edmund uśmiechnął się jak pokerzysta odsłaniający wygrany uklad.
- Zamek jest najważniejszy. Wszystko jest przygotowane, a nas... jest bardzo wielu. Kawaleria to najsilniejszy trzon wojska Herz. Mając królowa, zamek i upokorzonego Mandanta będziemy mieli wszystko. Kawaleria bedzie mogla jedynie krazyc dookola... Nie sądzę żeby walki trwały pięć dni... ale jesli będzie trzeba to damy rade. My jesteśmy odpowiedzialni za zamek. Od innych miejsca są inne grupy. To wielka maszyna, której tryby juz pracują. Nie można jej zatrzymać. Idą zmiany...
Uśmiechnął się rozentuzjazmowany wizja jaka roztoczyl.
- Macie jakieś pytania? Pierwsze wozy wyjeżdżają za chwile. Musze wszystkiego dopilnować...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NOWY_humanoid dnia Nie 0:01, 30 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Captain Claw
Dołączył: 07 Sty 2014 Posty: 388 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 13:48, 30 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
- Tak, ja mam jeszcze jedno pytanie - mówię spokojnie. - Dlaczego ludzie, którym groziłeś zarżnięciem zamiast z nimi porozmawiać, co poskutkowało tym, że jeden z nich stracił dłoń mieliby być głównym i jedynym prowodyrem - tu ironicznie poruszam głową - rewolucji... W tym sensie że jedynymi osobami posuwającymi się do jawnej zdrady i wbicia noża w plecy. Zabijający strażników, otwierający bramy... Skąd mam pewność, że z jakiegoś powodu nie macie ochoty wplątać nas w zasadzkę uknutą wraz z królową i wtrącić nas do lochu? Skąd wiemy, że nie otwieramy bram dla orków? Nie jestem zachwycony tym pomysłem. Nie obchodzi mnie to miasto i straciłem dłoń w żałosnej potyczce. W dodatku boli mnie głowa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Captain Claw dnia Nie 13:49, 30 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|