Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:21, 08 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
- Nie mam pojĘcia kim jesteŚ ! – mówił przez zaciśnięte żeby - Ku... Wiem tylko Że wariatem! To widaĆ tĘpy Łbie! Że jesteŚ czarodziejem! – nie zaprzestał zadziornego tonu. Krew płynęła mu z nosa po twarzy obficie. Nabrał jej trochę w usta i wypluł obok na ziemię. Spojrzał na Kaileen i wyraz jego twarzy zmienił się raptownie. – PuŚĆ mnie – powiedział spokojnie do Zorbara – Teraz juŻ widzĘ... Ty jesteŚ obdarowana?! - Spojrzał na Zorbara – czyli wy takŻe... – uśmiechnął się – wiĘc po co te nerwy... jesteŚmy po tej samej stronie! Ja jestem kapŁanem Pana Zmian! Rad jestem w takim razie Że mam do czynienia z obdarowanymi. Nie spodziewaŁem siĘ!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jakub
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 469 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:48, 08 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wspaniale.... Ton i barwa mojego glosu staje sie przyjemniejsza. Coz, tak nam sie wydaje ze jestesmy obdarowani, ale tak naprawde nie wiemy czym, ani co to znaczy? Czy nie moglbys nam Panie przbylizyc to co sie dzieje? Siadam obok kapłana i wpatruje sie w niego z chcecia wysluchania, kazdego jego slowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:53, 08 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
- MoŻe juŻ byŚ mnie puŚciŁ? - kapłan spojrzał na Zorbara wymownie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 4:31, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
przez chwile stoje oparty o drzewo starjąc uspokoić siebie i organizm ale ciągłe dreszcze przebiegają po moim ciele...w końcu zmuszam sie do działania i ide wkierunku leżących potworów, jeśłi jeszcze okazują jakieś przejawy ich marnego życia to dobijam ich szybkim pchnięciem mieczem w gardło...potem powoli, z dużym wysiłkiem ide w kierunku w którym uciekł chłopak...chyba wszyscy o nim zapomnieli...czuje sie coraz gorzej...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 7:50, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Garret rozejrzawszy się zobaczył że jeden ze zwierzoludzi (kozioł) jeszcze oddycha. Podszedł i bez zastanowienia wbił mu miecz w gardziel. Krew popłynęła naokoło obficie a potwór wpadł na chwilę w drgawki agonii po czym znieruchomiał otwierając pysk i wypluwając z niego wielkie kozi język.
Tileańczyk rozejrzał się dookoła i ruszył w las w poszukiwaniu Tomasa. Po chwili zniknął gdzieś za krzakami...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:05, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A ty z czego się cieszysz!? zwracam się tonem pełnym wyrzutu w stronę Barleya widząc jego naiwność
Odwracam głowę znów do kapłana Ty TO nazywasz darem?
Patrzę przez chwilę w twarz Kaileen i widząc jej trwogę zaczynam powoli tracić pewność siebie, ale nie daję tego po sobie poznać.
Kim jest ten Pan Zmian? trochę osłabiam nacisk kolanem na jego klatkę piersiową, ale jednocześnie wyostrzam moją czujność Opowiedz mi wszystko dokładnie skoro już uważasz, że jesteśmy po tej samej stronie...
...ja uważam, że wręcz przeciwnie, ale widzę, że przybysz coś wie
Nie mam zamiaru, go puszczać, ale jeśli przybysz się bardzo uprze daje mu wstać, zachowując największą czujność
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 10:12, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
- Nie rozumiem... Wy... nie wiecie? hmm... - jego twarz nabrała wyrazu jakby zaczynał rozszyfrowywać jakąś zagadkę - mógŁbyŚ ze mnie zejŚĆ? CiĘŻko mi mówiĆ z uciŚniĘtĄ klatkĄ.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:18, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Przez chwilę naciskam jeszcze kolanem na jego klatkę, po czym z ociąganiem wstaję
Mów
Jeśli kapłan zrobi coś co może się wydać podejrzane, natychmiast dopadam do niego i znów przygniatam go do ziemi
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Małe Szare Bure
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:25, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Nie interweniuję, zresztą jakże bym mogła z zapewne połamanymi żebrami i wieloma innymi wątpliwie przyjemnymi urazami, zrobić cokolwiek, co wymaga nieco siły i ruchu. Cały czas wtaruję się w kapłana z wyczekiwaniem, jedną ręką sięgając z trudem karku, tonącego pod burzą złotych loków nakrapianych powoli krzepniejącą krwią.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Golden11
Dołączył: 22 Lut 2006 Posty: 176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Wto 10:26, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Przez caly czas biernie przygladalem sie sytuacji z nieznajomymi siedzac pod drzewem. Myslalem o odpoczynku, i skoro ich uratowalismy, to oni powinni do nas podjesc i podziekowac. Sluchajac burzliwej rozmowy, w ktorej padaly rozne dziwne slowa, poczulem , ze tak na prawde niewiele wiem o moich towarzyszach i o rejonach w ktore przywedrowalem. W koncu gdy juz troche ochlonalem wstaje spod drzewa, zostawiam tam plecak, zakladam kacza stope na ramie i ide w kierunku czlowieka z ktorym przepychal sie Zorbar. Sluchajac tonu nieznajomego, i jego slow, troche sie poirytowlem. Mowie do niego z lekim zdenerwowaniem: Kim jestes czlowieku? I co tu sie dzialo? naleza nam sie wyjasnienia, narazilismy dla was zycie! No mow! Krzycze do niego, wypowiadajac te slowa, lapie prawa reka za lufe kaczej stopy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 18:11, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna przetarł rękawem twarz. Krew wciąż leciała mu z nosa.
- Chyba mi go zŁamaŁeŚ... czarodzieju – powiedział przez chwile patrząc z wyrzutem na Zorbara. – nawet te oto pomioty – splunął – Khorna nie potyrbowaŁy mnie tak znacznie.
Na głowie miał różowy kaptur. Usiadł i zdjął go. Jego włosy były długie do ramion, rude, farbowane, przy skórze widać było blond odrosty. Twarz miał poobijaną i opuchniętą. Rozejrzał się po swoich towarzyszach i westchnął. Sięgnął pod płaszcz i wyjął na wierzch medalion wykonany z jakiegoś mieniącego się kamienia. Było to jakiś symbol. - Dobrze że wreszcie trafiłem na kogoś normalnego. W lesie można spotkać jedynie bestie Khorna. Odparliśmy już kilka ataków ale na ten mieliśmy zbyt mało energii. Aha... Jestem kapłanem... owszem... moim Panem jest Ten Który Zmienia Drogi – ukłonił się lekko - Tzeentch – uśmiechnął się serdecznie jednak coś w jego grymasie było z szelmy – czyli tego który was wybrał i namaścił. Najmądrzejszy Pan skrzyżował nasze drogi i uratował mnie – znów się ukłonił – Nie bardzo rozumiem waszej nie wiedzy... znacie Pana pod innym imieniem? Arcykapłan mówił że wybrańcy są świadomi... a może wy nie jesteście w pełni wiedzący? Aha... i pytaliście czemu chcieli ci zwierzoludzie mnie zabić, otóż to chyba oczywiste że oni są sługami Khorna – splunął – a on nienawidzi Naszego Pana. – spojrzał na Kaileen – Ty pani jesteś ich przywódcą? Jakie jest twoje imie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Małe Szare Bure
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:29, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wciąż leżąc niemalże bezwładnie na gruncie, wpatruję się w kapłana. Mój wyraz twarzy nawet niezbyt spostrzegawczemu obserwatorowi opowiedziałby mój strach, niezrozumienie i dziwną, zaciekłą ciekawość. Słysząc pytanie meżczyzny, moje zaskoczenie nie jest tak duże, jak można by się tego spodziewać.
Kaileen... Kaileen Nefzen. Kim jest.. Pan Zmian? I... Czy i ja bym mogła... poznać Pańskie imię?
Mój głos, poza tym, że jest wyraźnie przesiąknięty bólem, jaki sprawia mi każde pojedynczo wypowiedziane słowo, jest mieszanką powściągliwości, zaciekłości i dziwnego niepokoju, którego nie potrafię opanować.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 19:44, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna popatrzył na Kaileen z zainteresowaniem.
- Dziwne. – zmarszczył brwi – Pani jest przywódczynią i nie wie pani kim jest Nasz Pan? Po ostatniej otwartej wojnie chyba wszyscy słyszeli imię Tzeentch, On jest Tym Który Stanowi Czas i Kształtuje Drogi. Jest Ojcem Magii. Jest największym z pośród bogów... – zawahał się, jednak spojrzał na pokrwawioną twarz Zorbara i uśmiechnął się lekko. Na jego twarzy rysował się lekki niepokój i niepewność czy nie mówi zbyt wiele - bogów Chaosu. Macie dar który tylko wy znacie. I to On pozwolił wam przyczynić się do jego panowania nad Światem... Chaos odcienia fioletu i różu zapanuje na wieki...
Kończąc wypowiedź wykonał dziwaczny gest dłonią wykrzywiając palce do granicy możliwości. Zatrzymał ją w takiej pozycji i rozejrzał się dookoła czekając że ktoś odpowie na jego „znak”. Widząc tylko zdziwienie i czując ze nikt z obecnych nie wie o co chodzi dodał niepewnie mówiąc powoli:
- Nie... nie znacie „symbolu”? A... zaraz... – wykrzywił palce w inny sposób – A może ten? Nie? Jak to?
Po jego twarzy przepłynęła fala czegoś co mogłoby strachem a może tylko niepokojem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:47, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Nie, nie znamy. Wyłóż nam całą historię jeśli łaska w moim głosie nie ma ani krzty uprzejmości. Od razu widać, że mu nie ufam i nim gardzę
O co chodzi z tym darem?
Patrzę po twarzach moich towarzyszy, starając się rozgryźć, czy mają takie samo zdanie na temat bóstw chaosu jak ja
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Golden11
Dołączył: 22 Lut 2006 Posty: 176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Wto 20:51, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Słuchając i patrząc na nieznajomego, pomyślałem sobie gdzie ja jestem. Nie wiem o czym mówi a na mojej twarzy pojawił sie grymas zdziwienia i niezadowolenia. Nie chciałęm pytać, gdyż za dużo byłoby pytań. Człowieku bredzisz. To od gorączki, której dostałeś po ataku zwierzoludzi. Mówie patrzac prosto w twarz nieznajomemu. Po czym macham reką, dajac do zrozumienia, że szkoda gadać i odchodzę odpocząć pod drzewem. Mimo wszystko ci ludzie i ten medalion budzą we mnie jakiś niepokój.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|