Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 18:57, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Poczekajcie!
Jeśli to on to nie strzelajcie do niego do cholery. To nasz kompan patrzę gniewnie na gnoma
Zapytajcie go jak ma na imię
Nie ruszam się z miejsca. Z uwagą obserwuje poczynania mężczyzn
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elarco
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 622 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:53, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
W tej sytuacji nie udzielam sie...stoje przy palenisku i ogrzewam ręce...sprawdzam też kątem oka co z Kaileen...jeśli okazało by sie ze to ktoś nie proszony to podbiegam do mojej broni i celuje w strone drzwi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Golden11
Dołączył: 22 Lut 2006 Posty: 176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Sob 20:51, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Siedzę,przy palenisku i nieznajomy pukający do drzwi nie zrobił na mnie wielkiego wrazenia. Choc przez chwileę pomyslałem ze mógłby być to jakiś kultysta podobny do ostatnio napotkanego, lecz ta straszna mysl szybko uleciała. Ze zdziwieniem przyglądam się zachowaniu gospodarzy, którzy jednego jegomościa boja sie bardziej niż naszej piatki gdy przybylismy. Postanawiam podejsć bliżej dzwi. Przyglądam się człowiekowi z kuszą i miejscu w które mierzy. Ja bym na waszym miejscu nie strzelał, dobrze wiem co mówię. Wpuszczać też go nie powinniśmy, moze być przeklęty. Ktoś musi koniecznie do niego wyjsć!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:58, 27 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
- Psi las... - przeklął Otto - tłok tu jak na karnawale...
- Cisza! Nikt nie wyjdzie! - olbrzym najwyraźniej zezłościł sie koniecznością ponownego uspokajania grupy - Hej! Kim jesteś? Jesteś sam?
Głos Gorga był niezwykle donośny.
Przez chwilę zapanowała cisza przerywana tylko przez skrzypiące w płomieniach wilgotne drewno i ciężki oddech elfki.
- Na imie mam Theo. Zgubiłem się w lesie. Szukam schronienia - głos wydawał sie "gościom" znajomy.
- Masz broń?
Chwila ciszy.
- Nie. Nie mam przy sobie nic. Jestem przemarzniety.
Gorg popatrzył na towarzyszy. Otto wzruszył raminonami. Olbrzym pokiwał głową jakby chciał powiedzieć "to nie jest dobry pomysł" po czym otworzył drzwi.
Za nimi stał młody chłopak ubrany w brudne poszarpane i podarte ubranie. Twarz miał lekko opuchniętą.
Theodosius chyba nie zobaczył w pierwszej chwili swoich towarzyszy.
- Wejdz. - powiedział Gorg.
Młody żak wszedł do pomieszczenia rozglądając się uważnie. Widząc swoich towarzyszy powiedział spokojnie:
- Podejrzewałem że was jeszcze spotkam. - w jego głosie nie było ani złości, ani zaskoczenia, ani ulgi... był normalny... nieco zmeczony. Westchnał - Dzięki - zwrócił sie do Gorga po czym spojrzał na wszystkich i zawiesił wzrok na Kaileen - Co ci jest? Co sie wam stało?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:08, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Patrzę przez chwilę na przybysza. To nie jest Theodosius... sam nie jestem pewien...
Uważajcie na niego niemal rozkazuję mężczyznom
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 0:17, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Gorg popatrzył na Theodosiusa pełen gniewu...
- Jak to? Kto to?
Otto wycelował z chłopaka z kuszy. Gorg spojrzał na Zorbara potem na Theodosiusa. Młody żak nieco przestraszony skierował niemal błagalne spojrzenie na maga. Gorg krzyknał:
- Kim jesteś?
Theodosius patrzac na niego i mrużac nieco oczy odpowiedział:
- Przecież powiedziałem! Poza tym znam ich - wskazał na grupe palcem - z Nuln.
Gorg ogłupiały nerwowo spojrzał na Zorbara potem na reszte. Twarz miał czerwoną i przerażającą.
- Cholera! - krzyknął głośno i odrzuciwszy na ziemie topór szybkim ruszem oderzył Theodosiusa prosto w twarz. Krew prysnęła na około, jej krople zostały tez na wielkiej pięści Gorga. Chłopak poderwał sie od poteznego ciosu do góry i spadł na ziemie. Chwycił sie za twarz i skulił. Olbrzym oddychał ciężko.
- Nie bij! Pomocy! - Theodosius zaczał szlochać - To ja! Cholera to ja! Theo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jakub
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 469 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:22, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Jestem zaszokowany lekko z jaka lekkościa i szybkościa ten człowiek zaatakował żaka. Przez sekunde stoję osłupiały. Nie zabijaj go. Nie wiem czy to naprawde nasz towarzysz, ale sadze wypadałoby żebyśmy z nim najpierw troche porozmawiali. Nie wykonuje nawet ruchu w kierunku Gorga. Obezwładnij go tylko, dajcie kawałek sznura i zwiążmy go.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:31, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Poczekajcie! cały czas nie jestem pewien swoich przypuszczeń
Wstaję i podchodzę do przybysza, żeby móc dokładnie obserwować jego reakcje
Możesz mi przypomnieć czym atakowałeś zwierzoludzi, gdy ich pierwszy raz spotkaliśmy? Dokładnie...
Czuję się trochę zarzenowany tą sytuacją i głupotą mojego pytania, ale kto wie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 0:39, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Theodosius nie puścił twarzy wciąż kołysząc sie z bólu po podłodze. Mówił niewyraźnie.
- Zorbar co... Co to za pytanie? Powiedzcie mu zeby mi nic nie robił! - Theodosius krzyknął.
Gorg stanął nad nim.
- Odpowiadaj gnoju bo zabije! - był wyraźnie zdenerwowany.
Theodosius wypluł krew. Jęknał z bólu.
- Nie atakowałem! Oni rzucali z brzegu kamieniami!
Gorg spojrzał pytająco na Zorbara.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 0:44, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
To nie on. Zwiążcie go, tylko nie zabijajcie, może coś wiedzieć...
Jeśli mężczyźni postanawiają mnie posłuchać, nie pomagam im przy krępowaniu przybysza. Podchodzę do okna i obserwuję uważnie otoczenie. Czekam na reakcję reszty toważyszy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 0:53, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Gorg spojrzał ze zdiwieniem i gniewem na Zorbara jakby chciał przekląć i wykrzyczeć że ma już wszystkiego dość, w szegolności ludzi przychodzacych nie wiadomo skad.
- Psi synu! Po co przyszedłes?
Gorg nie czekał na odpowiedz. Uderzył mocno w twarz zasłoniętą dłońmi. Głuchy dźwięk zabrzmiał złowieszczo. "NieTheodosius" jęknął z bólu. Gorg uderzył jeszcze w brzuch, klatkę i jeszcze raz w twarz widzac ze jedna z dłoni na moment ja odsłania. Gorg oddychał ciężko. Widząc że chłopak zalany krwią lezy w błotnistej kałuży a dłonie opadły mu swobodnie na ziemie, wstał i stojac nad nim splunął. Slina trafiła obok jego głowy.
chłopak nie stracił przytomności. Starał sie poruszać ale nie miał sił.
- Cholerni "zagubieni"! Wypędzmy ich wszytkich! - zwrócił sie do Friedricha.
Theodosius przewrócił głowę na drugą stronę odwracając obuchnięte oko. nie opuchlizna jednak przykuła uwagę. Gałka oczna niczym rzadka galareta zaczęła wypływać z oczodołu. Przerażający widok zdziwił nawet olbrzyma. Gęsta ciecz płynęła Theodosiusowi po policzku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jakub
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 469 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 1:14, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Nieee.... wydobywa sie ze mnie jakby mimo mej woli niezbyt głośny dzwiek. Lecz ruch ust to jedyny ruch na jaki jestem w stanie wykonac. Nie zabijaj, ogłusz ale nie zabijaj....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 1:17, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Theodosius „patrzył” cały czas w jeden punkt. Przestał się poruszać. Jego ciało jedynie lekko co chwila, jakby w rytm uderzeń serca lekko drżało. Leżał spokojnie.
Gorg skrzywił się widząc co dzieje się z jego zniszczonym okiem.
Otto odwrócił wzrok. Po chwili znów skierował go na piersi Kaileen. Friedrich powiedział po cichu:
- Przesadziłeś... nic o nim nie wiemy...
Mężczyzna w kapturze przyglądał się wszystkiemu uważnie.
- khh... khyy... aga... ga… - Theodosius jakby starał sie cos powiedzieć, z ust ciekła mu krew – st… szcz… szczel… szczelb… szczelifem… ze… szcze… lby… - kaszlnął plując krwią, z jego nienaruszonego oka popłynęły łzy. Twarz miał w koszmarnym stanie. Uderzenia Gorba były przerażająco mocne. – pa... mnie... pamnie.... n... ta... m... juf... – starał się skrzywić charakterystycznie do płaczu ale skończyło się to jedynie jęknięciem i energicznym drżeniem ciała.
Gorg podniósł topór i jeszcze raz zmierzył wzrokiem Theodosiusa niczym myśliwy szacujący wagę zwierzyny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Golden11
Dołączył: 22 Lut 2006 Posty: 176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Nie 7:55, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Jestem przerazony zachowaniem olbrzyma. Widząc , ze bije Theoiusa, szybko podchodzę do swojego plecaka. Gdy widzę, ze trzyma nad nim topór, wyjmuję z plecaka dwa granaty, jeden biore w lewą a drugi w prawą ręke, unoszę je na wysokosć głowy. Zostaw go bo za chwilę wysadzę nas wszystkich! Mówię stanowczo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:05, 28 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Poczekaj... Cholera...
Znów wyglądam przez okno
Po co żeś go bił... eh można poznać, że jestem trochę zdenerwowany, ale nadal nie tracę pewności co do moich przypuszczeń.
Widząc reakcję krasnoluda denerwuję się jeszcze bardziej
Odłóż to proszę mój głos nie zdradza żadnych emocji
Zwracam się do lężącego chłopaka
Dokładnie, czym ich atakowałeś. Powinieneś pamiętać postanawiam brnąć w to dalej, ale zdaję sobie sprawę, że to może być Theodosius i ze zdenerwowania zapomniał szczegóły tamtej sytuacji
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|