 |
HUMANOID
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:24, 08 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie zwracając większej uwagi na strażnika, udaję się do łazienki gdzie zażywam porannej toalety. Wracając do pomieszczenia
Myślę, że wszystko zostało wczoraj ustalone. Trzymamy się prawdziwej wersji. Moim zdaniem niemożliwe jest żeby ktokolwiek mnie rozpoznał. Moje nowe imię wymyślimy jak wszyscy będą obecni.
Podchodzę do stołu gdzie nakładam sobie trochę strawy do miski i napełniam kielich winem. Podchodzę do okna gdzie zaczynam konsumować w spokoju spoglądając coraz to na ulicę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jakub
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 469 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 16:45, 08 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
To nie był dobry sen... mówie do siebie zaraz po przebudzeniu, lecz spałem na tyle krotko by praktycznie w ogole mnie nie pokrzepil i do poki nie obmyłem twarzy w łaźni poruszałem się troche jakby zawieszony miedzy światem rzeczywistym a światem snu. Kiedy już moje ruchy nabrały jakiejkolwiek składności, siadam ze wszystkimi nakładam sobie odrobine strawy, jakoś nie mam zbyt wielkiej checi na posiłek, jem raczej z rozsądku by mieć siłe na cały dzień, bo nie wiadomo kiedy będe mógł znowu się posilić. Pare łyków cienkiego, kwaskowatego wina orzezwia mnie na tyle by powrócić na na dobre ze świata snu. Czekam, aż strażnik opusci pomieszczenieZorbarze co masz na mysli mowią, prawdziwa wersje. Jeśli mają w Tobie nie rozpoznać Zorbara, to znaczyć musi że jesteś kimś dla nas obcym, kimś kogo dopiero poznaliśmy. Poza nowym imieniem, powinieneś wymyślić powod, czemu się znalazłes w Kempembardzie, od jak dawna tu jesteś, oraz czemu nam pomogłeś. Odleglejsza przeszłość może pozostać niezmieniona. Tak myślę. Po tej krótkiej wypowiedzi, spoglądam na Mikkoliego i kieruje swoje słowa w jego stronę. Myślę że dlatego wysłali jednego strażnika, bo wiedzą że raczej nie bedziemy probować uciekać. Nie mamy za bardzo jak. Jedyny most jest zepsuty, a sadze ze port bedzie obstawiony, w pare minut po tym jak sie zorietuja ze ucieklismy. Poza tym sadze ze Thedosius dal sie poznać już w tym mieście i wiedzą że nie ucieknie mająć pojedynek. kończe wypowiedz, po czym wracam do posiłku, wyczekując na słowa towarzyszy, oraz powrot Theodosiusa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 16:56, 10 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Z tymi ustaleniami poczekajmy, aż wszyscy będą obecni
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 14:46, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Przez kilka minut panowała cisza. Zorbar stał wciąż przy oknie wyglądając z niego na małą uliczkę odchodzącą od jednej z głównych ulic Kemperbadu. Widać było je obydwie.
Wszyscy zaczęli się posilać. Siadali na kanapach i fotelach stękając i masując się po obolałych mięśniach. W bawialni wciąż panował przyjemny zapach jedzenia i drewna...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:44, 11 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Przez chwilę wyglądam jakby coś szczególnie przykuło moją uwagę, po czym na mojej twarzy maluje się wyraz zaniepokojenia
Theodosius... Oni chyba zabrali Theodosiusa. Związanego i zakrwawionego wrzucili na wóz i odjeżdżają. mówię szybko z naciskiem, ale w miarę cicho
Cholera...
Patrzę po drużynie
Trzeba za nimi ruszać, nie wiadomo co się może stać.
Podchodzę już do drzwi, podnoszę rękę, żeby zapukać, ale w ostatniej chwili wstrzymuję ją, odwracam się w kierunku obecnych w sali jakbym czekał na ich reakcję, ...aprobatę
Jeśli drużyna, mimo niewątpliwych kłopotów jakie to za sobą pociągnie, nie wyraża sprzeciwu, pukam mocno do drzwi i przesuwam się do nich bokiem tak żebym nie był widoczny dla wchodzącego
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jakub
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 469 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:30, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
No pięknie.. mówie do siebie zanim Zorbar kończy wypowiadać zdanie. Podnosze się i staje pod oknem, starając się miec dobry widok na drzwi, ale stać w miare jak najdalej od nich, Jeśli tylko jakiś gwardzista pojawi się w drzwiach zaczynam udawać że rzucam czar, by odwrócić uwagę wchodzącego od Zorbara.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Małe Szare Bure
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:35, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiecham się kątem ust do Barleya.
Zaiste, pięknie. Lecz gdyby Twoj czar nie zadziałał, ja użyję swojego. Mrugam porozumiewawczo do gnoma i czarodzieja, uśmiechając się przy tym figlarnie.
Czarn najwyższy się stąd wydostac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:24, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wszyscy, oprócz Wattsa, spięli się w sobie czekając na to aż ktoś otworzy drzwi, bądź chociaż dobiegnie do pomieszczenia dźwięk skrzypiących schodów. Krasnolud wemknął się do swojego pokoju i pośpiesznie pakował plecak.
Po chwili milczącego oczekiwania, słysząc jedynie hałas uliczny, dźwięk odjeżdżającego wozu i tupot końskich kopyt, Thomas ruszył do swojej izby i chwyciwszy swój ekwipunek wybiegł do bawialni pędem kierując się do drzwi. Nie zatrzymał się, silnym kopnięciem uderzył w drzwi tuż przy zamku który poszedł w strzępy. Drzwi z hukiem otworzyły się a zadry i drobne elementy zamka rozsypały się po podłodze i schodach.
- Ruszajmy! – powiedział rzucając spojrzenie wszystkim zgromadzonym i pobiegł w dół schodów. Krasnolud zarzucając plecak na ramie ruszył za nim. Cała reszta spojrzała po sobie niepewnie po czym chwyciwszy pośpiesznie swoje rzeczy wybiegła za młodym łowcą i krasnoludzkim pirotechnikiem. W korytarzach karczmy nie widzieli nikogo, nie napotkali straży. Wszyscy biegli aż wreszcie dotarli do korytarza na parterze. Thomas zawahał się nie wiedząc w którym kierunku biec dalej.
- Do zachodniej ściany! – krzyknął Zorbar ruszając w jeden z korytarzy prowadzący do tylnego wyjścia po stronie po której znajdowało się okno z bawialni.
Po chwili cała drużyna wybiegła na uliczkę. Zorbar spojrzał w kierunku odjeżdżającego wozu i widząc że ten jest już dosyć daleko, około 200 metrów, przeklął. Obok pojazdu jechał zbrojny na koniu.
Stali w małej uliczce dochodzącej do głównego traktu usianego wszelkiej maści tłuszczą miejską, od uliczników odcinających wypchane mieszki naiwnym przechodniom, przez grube baby sprzedających malowane, szklane butelki, po napuszonych szlachciców z tonami makijażu na twarzy. Panował tam gwar charakterystyczny dla kupieckich miast...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mariusz
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 14:04, 18 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Szlag...
Rozglądam się dookoła, po czym bardzo dyskretnie zaczynam inkantację czaru, zasłaniając ręką usta
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jakub
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 469 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:39, 18 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Delikatny dreszczyk przeszedl mnie po plecach, kiedy Zorbar zaczal rzucac czar. Ciekawe co chcesz zrobić. Mowie do siebie, choc slowa raczej sa skierowane w stronę Zorbara. Powinniśy ich gonić, ale nie ma takiej możliwości. Musimy wsiąść na wóz i pojechać tam gdzie go zabrali tylko gdzie? Do ratusza? To czemu go tak związali, pewnie się rzucał. Pytanie czy jak tam pojedziemy czy to go odbijemy? I kto umie powozić? To pytanie które powinienem zadać na samymy początku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Golden11
Dołączył: 22 Lut 2006 Posty: 176 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Pon 9:24, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Niezadowlony z przebiegu akcji rozglądam sie wokól.
Wóz nam uciekł, jeśli nie odbiliśmy go z wozu, to w ratuszu tym bardziej nam sie to nie uda. Tam gwardzistów jest zapewne kilka razy wiecej od nas, i wydaje mi się, ze jedyna rzecz jaka nas tam czeka to więzienie. a do tego jeszcze większe zarzutuy za to ze uciekliśmy.
Spoglądam na towarzyszy oczekując ich komentarza.
Powinniśmy też spojrzec na to z drugiej strony. Moze te nasze zatrzymanie było tylko pretekstem, aby schwytać Theodiusa. Sami sie przekonalismy, ze są ludzie, którym mogłoby na tym zależeć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
humanoid Administrator
Dołączył: 20 Gru 2005 Posty: 692 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 20:08, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wszyscy stali zaniepokojeni patrząc na odjeżdżający wóz... bezczynnie niczym zagubione dzieci. Nagle Zorbar wybił się z transu wypowiadanych zaklęć i jak wystrzelony z procy ruszył niesamowicie szybko w kierunku pojazdu. Śnieżno biała szata łopotała gdy przebiegał omijając ludzi.
Chwilowo stał się atrakcją dla stojących na ulicy ludzi. Ze zdumieniem patrzyli jak "biały mag" pędzie, w niewiadomym dla nich kierunku.
Reszta grupy zamarła na moment po którym został już tylko ułamek sekundy na reakcję...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Małe Szare Bure
Dołączył: 07 Sty 2006 Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:39, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Odruchowo siegając obiema dłońmi pod płaszcz, sprawdzam, czy szable tkwią na swoim miejscu, po czym ruszam za Zorbarem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mikkoli
Dołączył: 05 Gru 2006 Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 19:11, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie mozemy Ich tak zostawic cokolwiek sie stalo musimy dowiedziec sie o co w tym wszystkim chodzi, z atakiem na ratusz mozemy sie narazie wstrzymac
usmiecham sie delikatnie
musimy jednak poznac miejsce w ktorym chca przetrzymywac Theodozjusza, wtedy postanowimy co dalej
zbieram wszystkie sily i tak szybko jak tylko potrafie kieruje sie za Zorbarem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jakub
Dołączył: 06 Sty 2006 Posty: 469 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:46, 07 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nie podoba mi się ani trochę gonienie ich na piechote, ale nic tam. Zaciskam mocno dłoń na lasce, i stawiam pierwszy krok. Wattsie idziesz? A może umiesz powozić, jeśli tak to proszę spróbuj dostać się do naszego wozu którym przyjechaliśmy nad ranem, wydaje mi się że powinienm stać w wozowni. Ja ide. Jeśli uda Ci się dostać do wozu, to powinieneś mnie bez problemu dogonić, ja postaram się nie stracić ich z oczu. Uśmiecham się krzywo na ostatnie słowo, po czym ruszam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|